A gdyby tak rzucić to wszystko i pojechać w Bieszczady?

Prawie dwa lata temu zamarzyła mi się ucieczka w Bieszczady i jakoś do tej pory nie udało mi się jej zrealizować. Z pomocą przyszedł wyjazdowy Tweetup, na który kiedyś tam się zapisałam, trochę na zaś. No i wreszcie się udało. Jutro ruszam w góry, w których prywatnie nie było mnie całe wieki. Mam nadzieję, że rzucenie palenia, gwadelupiańska wspinaczka na wulkan i rozpoczęte niedawno treningi biegowe dały mi wystarczająco dobrą kondycję, bym pochodziła po malowniczych szlakach, natrzaskała fot i naładowała akumulatory przed zbliżającymi się miesiącami. A będą to naprawdę emocjonujące dla mnie miesiące, bo zbliża się niezwykle fajna, ciekawa kampania, o której jeszcze nie wolno mi mówić, ale gdy tylko wrócę z weekendu majowego ogłoszę ją oficjalnie na blogu.

Jako że dawno mnie nie było w górach, pewnie popełnię jakieś noobowskie błędy. O czym pamiętać? Co wziąć? Które miejsca w okolicach Wetliny są najciekawsze? No i czy tam są internety…? :)

PS. Na miejscu spotykamy się w naprawdę zacnym gronie, m. in. z moją ulubioną blogerską parą czyli z Venilą Kostis i Pawłem Bieleckim, który zrobił wideoporadnik, co spakować do plecaka. Tak linkuję, bo jestem jedną z tych pięciu osób we wszechświecie, które uwielbiają poczucie humoru Pawła i styl jego rozmaitych produkcji filmowych. Wśród jego fanów są jeszcze tylko członkowie jego rodziny (nie wszyscy) i, no właśnie, szukamy tego piątego. Może to Ty? :)