Biały parkiet i białe ściany

Remontuję to cholerne mieszkanie do grudnia. I od grudnia, za każdym razem, gdy ktoś spyta „kiedy planujesz się wprowadzić?”, odpowiadam „za miesiąc”. To oznacza, że wszystko idzie zgodnie z planem, prawda?

Z osiągnięć ostatniego miesiąca: udało się nam wreszcie położyć parkiet, pomalować go na biało i prawie zrobić ściany. Prawie, bo okazało się, że grunt był nie taki jak trzeba i miejscami odchodzi, więc poprawiamy kilka miejsc i na dniach kończymy malowanie.

A jutro, czyli w środę, jedziemy z Mścisławem do Czacza na zakupy meblowe. Kupię może jakąś kanapę, stół i krzesła. Potem już „tylko” budowa kuchni na wymiar i szafy wnękowej. To zajmie chwilkę, prawda? Za miesiąc się wprowadzam. :)

Udaję, że kładę parkiet. Spostrzegawczy zauważą japnki. A wiadomo, że w japonkach się parkietu nie układa. Bazinga!
Udaję, że kładę parkiet. Spostrzegawczy zauważą japnki. A wiadomo, że w japonkach się parkietu nie układa. Bazinga!

IMG_1596

Próba koloru. Piękny, prawda?
Próba koloru. Piękny, prawda?
A teraz, surprise, surprise... farba, którą pomalowaliśmy parkiet to ta sama farba, którą się maluje pasy na drogach. :D
A teraz, surprise, surprise… farba, którą pomalowaliśmy parkiet to ta sama farba, którą się maluje pasy na drogach. :D
Nie, nie będę się męczyła ze sprzątaniem. Wcale a wcale. :)
Nie, nie będę się męczyła ze sprzątaniem. Wcale a wcale. :)
W gotowości do malowania :)
W gotowości do malowania :)

IMG_1880

Dzielni malarze :)
Dzielni malarze :)