Drogi fejsbukowiczu.

Nie zrozum mnie źle. Ja jestem Ci bardzo wdzięczna, że mi pomagasz i odpowiadasz na moje różne fejsbukowe apele. Naprawdę. Jesteś kochany, że Ci się chce poratować mnie w opresji i w ogóle skomentować mój status. Dziękuję. Ale zrozum jedną rzecz:

Jeśli pytam o coś konkretnego, to nie po to, żebyś mi pisał, że tak naprawdę potrzebuję czegoś innego albo że mam sobie wyguglać. 

  • Jeśli szukam taniego GPSa do samochodu, to najwyraźniej NIE wystarczy mi ten w komórce. NIE szukam dobrej mapy papierowej. NIE oznacza to też, że z tej papierowej nie mogę korzystać. Gugle najwyraźniej NIE dały mi satysfakcjonującej odpowiedzi (tak, to jest możliwe, że bardziej zależy mi na opinii znajomych). I NIE interesuje mnie drogi GPS, „bo lepiej zainwestować w dobre urządzenie bla bla bla” bo napisałam wyraźnie, że szukam taniego GPSa do samochodu. Tak. To właśnie miałam na myśli.
  • Jeśli szukam miejsca z fajnym widokiem na Warszawę z praskiej strony Wisły, do którego można dojechać samochodem, to uwierz mi, NIE szukam miejsca z widokiem na Warszawę z zachodniej strony Wisły. NIE szukam fajnego miejsca z widokiem na Warszawę, do którego trzeba dojść piechotą. NIE szukam balonu. NIE szukam fajnego wieżowca z widokiem na Warszawę. Nie. Jeśli szukam miejsca z fajnym widokiem na Warszawę z praskiej strony Wisły, to znaczy, że szukam szukam miejsca z fajnym widokiem na Warszawę z praskiej strony Wisły. Serio.
  • Jeśli szukam do filmu epizodysty w wieku 30 – 40 lat, mężczyzny, przy kości, mówiącego po angielsku, to NIE szukam kobiety w wieku 35 lat, przy kości, mówiącej po angielsku. NIE szukam niestety chudego mężczyzny w wieku 40 lat, mówiącego po angielsku. I NIE szukam 30-letniego mężczyzny przy kości mówiącego po francusku, bo angielskiego się dopiero uczy. No nie. Szukam mężczyzny w wieku 30 – 40 lat, przy kości, mówiącego po angielsku. Tak, to takie proste.

Gdybym szukała czegoś innego albo prosiła o coś innego, to bym napisała, że szukam czegoś innego albo proszę o coś innego. Gdybym się wahała albo jakieś kryterium byłoby dla mnie nieistotne, to o tym też bym napisała. Jeśli nie piszę, to znaczy, że – uwaga uwaga – nie waham się albo podane kryteria jednak SĄ dla mnie istotne.

Proszę, nie obraź się na mnie i nie sądź, że jestem niewdzięczną Segrittą (zwłaszcza, że niedawno jeden z tych statusów opublikowałam…). Jestem wdzięczna. Po prostu chciałabym sobie i Tobie ułatwić komunikację i zaoszczędzić trochę pikseli wysyłanych w sieć. ;) Bo za każdym razem, gdy piszesz nie na temat, w puszczy białowieskiej umiera małe żubrzątko.

Amen.