JAK PODRYWAJĄ FACECI NA RANDKACH

Randki internetowe to takie cudowne miejsce, w którym każdy życiowy nieudacznik może wypróbować techniki podrywania kobiet przy użyciu słów. Zdecydowaną większość użytkowników takiego serwisu stanowią brzydcy, niezrealizowani uczuciowo ludzie, którzy myślą, że wystarczy wszem i wobec ogłosić swoją egzystencję, by zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej. Najwygodniejszym miejscem dla tego ogłoszenia jest rubryka "kilka słów o mnie", której pierwsze wersy pojawiają się razem ze zdjęciem autora już przy przeglądaniu listy kandydatów. Oto najpopularniejsze "parę słów o mnie":

  1. Jestem jaki jestem.
  2. Jestem normalnym facetem.
  3. Dziewczyny, zgłaszajcie się! Warto!

Z pewnością warto zgłosić się do tych panów. W końcu wspaniałomyślnie ofiarowują siebie. No i są, jacy są (czyż to nie cudowne?). A przy tym uważają się za normalnych, jak większość społeczeństwa. Zawsze to lepiej niż „jestem szalonym chłopakiem”, jak szczerze wyznają inni, prawdopodobnie zamiast randki, szukając dobrego psychiatry.

W polu „zainteresowania” dowiadujemy się prawie zawsze, że nasz kandydat na męża interesuje się praktycznie wszystkim (filmem, literaturą, sztuką, poezją i sportem)i słucha każdej muzyki (to może się przydać, jeśli dziewczyna szuka profili po ulubionych gatunkach muzycznych).

W rubryce „lubię” zdecydowana większość pisze o inteligencji, żartobliwie uzupełniając ją swoimi ulubionymi daniami i wystawiając na koniec języczek. To w końcu tak dobrze brzmi: „Lubię inteligencję i truskawki :p”.

Za to dział „nie lubię” jest zwykle wypełniany indywidualnie i oryginalnie. Dowiedziałam się, że mężczyźni nie lubią „chamstwa, głupoty, zdrady, prostactwa i …wątróbki”. To doprawdy zadziwiające, że można nie lubić chamstwa, zdrady, obłudy i głupoty… No i ten ślicznie brzmiący akcent żywieniowy na koniec, żeby tradycji stało się zadość. Nasz kandydat robi się coraz bardziej intrygujący…

W części „jak wyglądam” zwykle pojawia się zgrabne wytłumaczenie, czemu profil nie zawiera fotki:

  1. Fotka dla zainteresowanych.
  2. Nie ujawniam wyglądu z powodów zawodowych.
  3. Nie zawiedziesz się.

O, tak, z pewnością się nie zawiodę. W końcu co za kretyn pokazywałby swoją nieziemską urodę, jeśli to dziesięciokrotnie zwiększa zainteresowanie kobiet na serwisie? Pewnie… Najlepiej ukrywać tę swoją powierzchowność brata Pita, żeby przypadkiem jakaś dziewczyna nie poleciała na jego ciało. Liczy się wnętrze! Dusza, powiadam, dusza! Dodam jeszcze, że prawdopodobnie ten facet jest jakimś sławnym aktorem, skoro to powody zawodowe go powstrzymują od pokazania twarzy. Może to Damięcki? A może Żebrowski?… Ah…

Ulubione tematy rozmów” – ten dział nie wymaga dłuższego zastanowienia. Każdy przecież lubi rozmawiać „o wszystkim”.

W części „szukam i wymagam od partnera” dowiadujemy się, że musi być przede wszystkim kobietą. Najlepiej – kobiecą kobietą. Taką, która ma odwagę zbuntować się przeciwko utartym stereotypom i patrzeć NA WNĘTRZE mężczyzny, nie na jego wygląd. Powinna być czuła, opiekuńcza, troskliwa. No i MUSI mieć „to coś”. Taak. „To coś” pojawia się w wielu profilach. Kurcze. Gdybym wiedziała, co to jest to coś, to na pewno bym to sobie sprawiła. Zapewniłabym sobie tym samym niekończące się powodzenie u randkowych mężczyzn.

To pewnie szczegół, ale od kobiety wymaga się też, żeby była „wyzwolona”, „seksowna” (chyba chodziło o feminizm i płodność, bo przecież trzeba patrzeć na wnętrze) i… tu najważniejsze… żeby była sobą (będzie ciężko, ale warto próbować dla takiego faceta…).

Kolejna rubryka sprawia, że morda mi się śmieje. Polacy to naród uwielbiający pracę. Jeszcze nie widziałam profilu, w którym ktoś by napisał, że nie lubi swojej pracy. Zawsze tylko „mam, lubię”, „Lubię”, „Lubię ją”, „Robię to, co lubię”. To cudowne. J

W „ulubionych filmach” najczęściej spotyka się najnowsze superprodukcje i parę obrazów offowych, żeby nie było, że facet jest amerykańskim bezmózgiem.

Za to w „ulubionych książkach” króluje klasyka lekturowa. Mężczyźni wprost uwielbiają „Mistrza i Małgorzatę”, „Krzyżaków” i „Medaliony”. I z pewnością nie są to jedyne książki, które los ich zmusił do przeczytania w całości.

Ciekawe jest też to, czym zapełniają mężczyźni ostatnie dwie rubryki („seks to dla mnie” oraz „moje związki”). Okazuje się, że:

Seks to dla mnie: lubię :p

Moje związki: udane.

Dziewczyny! Bierzcie się do roboty. Na randkach o2 czeka na was całe stado idealnych mężczyzn!