Jak zaplanować przestrzeń w 35-metrowym domku?

Kiedyś wydawało mi się, że mój wymarzony dom będzie gigantem, bo przecież muszą tam się pomieścić te wszystkie wymarzone pomieszczenia, których mi zawsze brakowało. Garderoba, spiżarnia, składzik, druga łazienka, pokoje gościnne, sauna, geekroom… A potem zdałam sobie sprawę, że tego się wszystkiego nie da ładnie zamknąć w bryle, która by nie wyglądała jak mokry sen żony Hollywood. I doceniłam gimnastykę związaną z planowaniem ciasnego wnętrza.

W dużej mierze uświadomiły mi to fenomenalne, maleńkie, mobilne domki, które obserwuję od kilku lat na Instagramie i Pintereście. Jeśli chcecie zobaczyć, jak pięknie można mieszkać na 20 metrach kwadratowych, to koniecznie odwiedźcie te profile:
Dream Big Live Tiny
Tiny Houses
Prefab & Small Homes
New Frontier Tiny Homes
Fern The Bus

No, ale my mamy do dyspozycji więcej metrów, bo aż szalone 35. :) I nowe prawo budowlane pozwala stawiać takie budynki gospodarcze / domki letniskowe na zwykłe zgłoszenie. Przeważnie są to drewniane domki szkieletowe z dwuspadzistym dachem i nieużytkowym poddaszem lub antresolą (gdzie w praktyce będzie można postawić łóżka i przekształcić budynek na mieszkalny). Najpopularniejsze (i najbardziej ustawne) wymiary to 7 metrów / 5 metrów (licząc po zewnętrznym obrysie). I właśnie taki domek stanął na naszej warmińskiej działce. :)

Zanim jednak zdecydowaliśmy się na obecny układ pomieszczeń w środku, przekopałam cały internet w poszukiwaniu ekonomicznych – i przede wszystkim: wygodnych – planów. Dlatego dziś podzielę się z Wami moim końcowym planem podziału pomieszczeń. Ale najpierw…

7 punktów, przez które warto przejść, zanim się człowiek zdecyduje na konkretny plan.

  1. Nie zostawiaj schodów na koniec. Jeśli planujesz antresolę lub poddasze, musisz od początku uwzględniać schody w swoim pomyśle. Będzie to wyzwanie, bo schody mają swoje minimalne wymiary, szerokość i wysokość stopni. Do tego musisz brać pod uwagę miejsce, w którym wchodzą na górę – żeby się nie okazało, że wchodzący po nich człowiek będzie się walił głową o dach.
  2. Koza, czyli mały, wolnostojący piecyk to rozwiązanie wręcz stworzone dla tak małego domku. Dzięki niej będziesz niezależny od ewentualnych problemów z prądem i szybko ogrzejesz tak małą przestrzeń. Tylko pamiętaj, że drewniane domki szybko płoną, więc musisz taką kozę (jak i jej komin) solidnie zabezpieczyć, a domek ubezpieczyć.
  3. Zapomnij o osobnych pralniach, garderobach i kotłowniach. Tu musisz połączyć salon z kuchnią i zadowolić się jedną, niewielką łazienką. Przy projektowaniu bierz pod uwagę faktyczne wymiary mebli i pomieszczeń – a nie swoje wyobrażenie o skali na rysunku ;)
  4. Każdy metr kwadratowy będzie na wagę złota, więc nie marnuj przestrzeni. Przydadzą się wszelkie tricki na schowki w schodach, w skosach dachu lub pod szafkami kuchennymi. Tu masz garść inspiracji (klik).
  5. Projektowanie będzie trochę walką światła z użytecznością. Bo z jednej strony będziesz chciał mieć jasny, dobrze doświetlony dom z wielkimi oknami – a z drugiej strony na takiej ścianie z dużymi oknami nie postawisz ani szafy ani półki. No, chyba że obudujesz okno (i to może okazać się strzałem w dziesiątkę).
  6. Bądź dokładny w projektowaniu. Nie licz sobie radosnych 7 metrów na 5. Odlicz grubość ścian i ścianek działowych. Policz dokładnie, ile ma blat kuchenny, ile stół, pralka lub toaleta. Bierz pod uwagę fakt, że drzwi się otwierają, a krzesła muszą się od stołu odsuwać. Papier milimetrowy Twoim przyjacielem :)
  7. Pamiętaj o tym, o czym się zwykle nie pamięta, czyli: o pralce/suszarce, o bojlerze, o miejscu na kosz na śmieci, o miejscu na drewno do kozy, o miejscu na buty przy wejściu.

Gotowi na to, co wybrałam?

Ta-daaaaam tssssss….
Oto on. I pewnie powtórzy się scenariusz z planowania remontu mieszkania i po roku będę żałowała jakiejś decyzji, ale póki co nie widzę lepszego rozplanowania przestrzeni.

Tak, stołu na rysunku nie ma, bo będzie ruchomy. Czyli że jeśli pogoda pozwoli, to będzie na tarasie – a tylko w chłodne dni w środku, w tej głównej przestrzeni między pseudosalonem a kuchnią.

Salonu nie ma z premedytacją, bo nie używamy salonu. Siedzimy w kuchni lub przy stole. Tu niestety nie zmieścił się mój ulubiony typ stołu kuchennego – czyli przedłużony blat z wysokimi krzesłami. Ale trudno, w końcu to tylko domek letniskowy, nie musi mieć wszystkiego.

Jestem wyjątkowo dumna z okienka pod prysznicem, który Sebie do teraz wydaje się poronionym pomysłem. Ale moim zdaniem to coś bajecznego. Okienko jest naprawdę malutkie, na wysokości twarzy (więc żaden jeleń z lasu nie będzie nas podglądał), a umożliwia wietrzenie dość ciasnego, drewnianego wnętrza, które przecież będzie narażone na wilgoć w łazience. A ja koooocham długie i gorące prysznice. No i będzie można przez nie patrzeć na las podczas mycia głowy <3

Ambitny plan jest taki, że domek będzie gotowy już na wiosnę, bym mogła tam spokojnie przyjechać na czas połogu i karmić drugiego syna (he he), słuchając śpiewu ptaków i szumu drzew. Nie wiem, czy się uda. Ale na pewno będę Wam zdradzać relacje z postępów budowy. :)

:*