Kłamliwe dziewczynki i niedouczony Intermarche

Dziś znowu będzie o reklamach. To pewnie dlatego, że ostatnio słucham radia w samochodzie i po prostu te reklamy mnie atakują co parę minut. Ostatnio wyłapałam dwie perełki. 

Reklama sklepu Intermarche: 

– Proszę podać stopień wyższy i najwyższy od przymiotnika "tanio".
– Tanio, taniej, Intermarche!
– Brawo! Wygrała pani!

Pewnie teraz szef Intermarche gada ze swoim dyrektorem od marketingu: Wiesiek, możesz mi powiedzieć, czemu wydałeś kupę kasy na lektorów, studio nagraniowe, montaż dźwięku, emisję itd. nie wydawszy najpierw paru złotych na jakiegoś filologa, który by Ci powiedział, że "lepiej" to przysłówek a nie przymiotnik? Ja rozumiem, że można czegoś nie wiedzieć i popełnić błąd, pisząc bloga, prowadząc program na żywo czy nawet robiąc coś większego, ale niewymagającego nakładów finansowych. Ale jeśli już uruchamiamy kosztowny proces, jakim jest tworzenie reklamy, to chyba warto poddać tekst korekcie. I pomyśleć, że ten materiał przechodził przez tyle rąk zanim doczekał się emisji i nikt nie wiedział, co to jest przymiotnik…

Reklama akcji "Podziel się posiłkiem"

Dziewczynka: Lubię chodzić do szkoły, bo lubię się uczyć. Ale nie tylko dlatego. W szkole mogę zjeść obiad. Bo w domu to …nie zawsze. 

Do mnie nie przemawia tekst, który od początku serwuje mi kłamstwo. No nie wierzę, że ona szczerze lubi się uczyć. Jak kłamie na wstępie, to kto wie, czy nie ma tak naprawdę nadwagi…? A tak serio: czy Was naprawdę rozczula dziecko, które lubi się uczyć? Gdyby to dziecko nie lubiło się uczyć to już byśmy nie współczuli mu braku posiłków w domu?