Krakowscy hejnaliści są nadęci.

Tak jak nigdy wcześniej nie miałam nic do henajlistów, nie znałam ich, nie miałam pojęcia, jak dokładnie wygląda ich praca, kim są, ile zarabiają i czy piją jak każdy polski patriota… tak teraz wzbogaciłam swoją wiedzę o niezaprzeczalny fakt: SĄ NADĘCI. To nie gra słów, to nie metafora. Chodzi o to, że nie mają do siebie dystansu i brak im poczucia humoru.

Jakiś czas temu BGŻ (które lubię, bo ma ten sam skrót co Butelka Gorzkiej Żołądkowej) zrobiło w internecie konkurs. Konkurs polegał na nakręceniu zabawnego filmiku, na którym ktoś się leni w pracy. Chodziło o pokazanie takiego mega lesera i obiboka. Dość szybko popularność w sieci zdobył amatorski, ale nakręcony z pomysłem filmik „W samo południe”, który opowiada krótką historię hejnalisty na kacu. Gdy nadchodzi dwunasta, hejnalista ten, za pomocą skomplikowanego mechanizmu uruchamia w końcu magnetofon, który do mikrofonu emituje słynny hejnał mariacki. Oczywiście do samego końca nie wiadomo, że chodzi o hejnalistę. Dopiero ujęcie krakowskiego rynku i znana melodia tłumaczą to widzowi.

Film wygrał dzięki dużemu poparciu internautów. Twórcy dostali wysoką nagrodę pieniężną. Kriz się ucieszył, a ja razem z nim, bo lubię młodych ludzi, którym się chce coś zrobić – i którzy mają na to fajny pomysł.

Niestety nie wszystkim się ten pomysł spodobał i zrodziła się tzw. Afera Hejnałowa. Właściwie jedynym plusem tejże afery jest szansa na to, że trochę mniej będzie w wiadomościach miejsca na Smoleńsk. Poza tym – zalet brak. Hejnalista Michał Kołton mówi, że film mu uwłacza. Starszy kapitan Leszek Buczan twierdzi, że „ten film narusza wizerunek strażaka i sam hejnał”. A ja się zastanawiam, jakim cudem tak nadęci ludzie mieszczą się w małych drzwiczkach prowadzących na wieżę mariacką (tak, tu już słowo „nadęci” było użyte metaforycznie).

Mam propozycję. Może zabrońmy artystom tworzenia parodii i satyr. Karykatury też powinny być zabronione. Niech już dzieci się o nich w szkołach nie uczą. Aaa… no tak. dowcipów też trzeba zakazać. Przecież każdy się z czegoś lub kogoś wyśmiewa. Wszystkie blondynki powinny iść do sądu stadnie i żądać wysokich odszkodowań od każdej osoby, która opowie o nich dowcip. Zabrońmy też filmów. Przecież w filmach zawsze jakaś pani Kasia daje dupy. A przecież wszystkie Kasie nie dają dupy! Ciekawe, czy gdyby jakiś film lub książka miały bohatera w postaci fikcyjnego Zenka, który pracuje jako hejnalista i pije, to też by się faktyczni hejnaliści oburzyli.

Panie Michale i Panie Leszku, naprawdę wystarczy IQ większe od krowy, żeby nie brać tego filmiku poważnie (aż nie wierzę, że to tłumaczę…). A może żart w nim zawarty boli, bo jest w nim sporo prawdy..? Nigdy bym na to nie wpadła, ale Wasze wypowiedzi same prowadzą na ten trop. Bo że brak Wam dystansu, to już jest oczywiste.

No i niestety filmiku w sieci nie zobaczycie, dopóki komuś powietrze nie zejdzie.