Mężczyźni o fellatio

Ileż to razy słyszałam, że kobieta jest seksualnie skomplikowana a mężczyzna prosty. Mówią o tym nie tylko kobiety, ale i sami faceci, co pozornie wspiera tezę. No bo skoro sam twierdzi, że jest prosty, to dlaczegóż mu nie wierzyć? Ano z równie prostego powodu: jemu się wydaje, że wszyscy inni mężczyźni działają tak samo jak on. Wciąż odnoszę wrażenie, mimo że mnie kilka osób próbowało z niego wyprowadzić, że mężczyźni nie rozmawiają ze sobą o seksie. Kobiety dość często w gronie przyjaciółek mówią ze szczegółami o różnych łóżkowych zabawach, o fakapach lub wyjątkowo udanych stosunkach. Rozkładają je na czynniki pierwsze, analizują i dzięki temu wiedzą, że to, co się Krysi podoba – nie musi podobać się Grażce. Każda kobieta jest inna – do tego wniosku łatwo dojść i potem przekazać go partnerowi. A mężczyźni? Bolek twierdzi, że raz mu się zdarzyło rozmawiać z przyjaciółmi o seksie, ale po pierwsze nie uwierzył ani jednemu słowu swoich przyjaciół a po drugie sam kłamał jak z nut. Jeśli potem wracali do tematu, to tylko w kameralnym gronie, po wódce i tylko w temacie kobiety i tego, co ją zaspokaja. Tak jakby jedynym łóżkowym celem było właśnie zaspokojenie partnerki.

Zadałam na moim fejsbuku pytanie o rzecz pozornie banalną do opisania z punktu widzenia mężczyzny. O fellatio, znane szerzej jako „robienie loda”. Nasłuchałam się już publicznych uwag na ten temat i wszystkie brzmiały podobnie: „każdy lód jest lepszy od braku loda”, „nie da się zepsuć loda” albo „ssij i będzie dobrze”. Po każdej oczywiście obowiązkowy wybuch śmiechu, bo przecież to jest takie zabawne. Teraz spytałam o szczegóły: o to, co mężczyźni lubią – a czego nie. O czym zawsze marzyli, a co ich rozczarowało. Poprosiłam o zwierzenia prywatne, mailem, telefoniczne lub na fejsowym privie. I co się okazało? Okazało się, moi drodzy, że każdy lubi co innego – ale większości się wydaje, że mówią w imieniu wszystkich facetów. :)

Seg, zdradzę Ci sekret. My mężczyźni nie lubimy, gdy się nam ssie jądra podczas loda.
Seg, powiem Ci, jak jest. My mężczyźni uwielbiamy, gdy się nam ssie jądra podczas loda.

Ileż ja dostałam takich maili. Pogubić się można, drodzy panowie. Myślę, że najwyższy czas przyznać, że nie ma czegoś takiego jak „wszyscy mężczyźni lubią”, ze każdy z Was jest wyjątkowy i nie ma co nazywać Was prostymi, bo prości nie jesteście.

Za chwilę przeczytacie wypowiedzi facetów, których spytałam o przeróżne wrażenia na temat fellatio. Odpowiedzi są często przemieszane, zredagowane stylistycznie a imiona oczywiście zmyślone. Wszystko po to, by zapewnić moim rozmówcom anonimowość – oraz by Wam wygodnie się czytało. Tak więc taki Stefan to nie jedna osoba, ale kilku mężczyzn. Podobnie reszta bohaterów. Gotowi? Enjoy :)

OCHOTA I CZĘSTOTLIWOŚĆ – Już na początku wielka niespodzianka, bo okazuje się, że nie wszyscy panowie przepadają za fellatio. Niektórzy twierdzą, że mogliby tak dzień i noc – inni traktują loda jako coś wyjątkowego i w zupełności wystarczy im on raz w miesiącu. Jeszcze inni przyznają, że mogliby zupełnie zrezygnować z fellatio.

Roman: Czasem facet po prostu facet nie jest podniecony i nie ma na to ochotyRzadko ale zdarza się. Bo miał stłuczkę, pyskówkę, bardzo chce mu się siku, itp. Kobieta to odkrywa (kolejny stres) więc… próbuje ustami postawić go do pionu. Niestety, ten rodzaj reanimacji nie zawsze się udaje. Pacjent często umiera ze wstydu.

Rysiek: Zdaję sobie sprawę, że to dziwne, ale ja… nie przepadam za lodem. To nie jest kwestia złej partnerki, bo prób z różnych stron było wiele. Ja po prostu za tym nie przepadam. Owszem, może być miło i fajnie, ale zdecydowanie bardziej lubię robić minetę lub przejść od razu do penetracji.

Kleofas: Zgadzam się z opinią, że seks oralny jest bardziej intymny, pełniejszy, daje więcej możliwości dawania – oddawania się drugiej osobie. Dla mnie to poziom wyżej niż normalny stosunek. Nie z każdą kobietą mam na to ochotę.

Stefan: Ja uwielbiam, kiedy kobieta robi mi loda przed tym zanim w nią wejdę. Natomiast numerem jeden jest zrobienie loda po seksie, kiedy ona doszła, a ja jeszcze nie. Jednak jak chodzi o pierwszą sytuacje to dla mnie może być przy każdym pójściu do łóżka, natomiast druga jest… nie powiem tutaj okresu raz na miesiąc, jednak robiona rzadko, takie małe święto. Tutaj mój kumpel nie wytrzymał i powiedział „Co Ty pierdolisz! Loda może mi robić codziennie nawet 4 razy dziennie i nawet wtedy kiedy, po całej nocy ze mną odwożę ją do domu.”

Kleofas: Uwielbiam całą otoczkę. Jestem na to bardzo wyczulony i nad ilość zdecydowanie przedkładam jakość: chcę żeby było na całą zabawę dość czasu, oboje przygotowani, ona była seksownie ubrana.. Najchętniej kupiłbym jej wszystkie możliwe modele bielizny, żeby ją oglądać codziennie w czymś innym.

Stefan: Spontaniczność. Masz ochotę to zrobić, to zrób po prostu nie rób z tego zagadnienia. Jak facet śpi, albo w nocy na ulicy, byle nie na środku i nie na widoku. On pokazuje bardziej ,,wstydliwy” kawałek siebie, niż Ty. Nie przejmuj się, że ktoś zobaczy. Jeśli zobaczy, pewnie będzie zazdrościł. To bywa podniecające.

NASTAWIENIE – tu panuje ta sama zasada, jak we wszystkim innym w seksie. Ważne jest, żebyśmy lubili to, co robimy. To się naprawdę czuje. Kobieta wyczuwa, jeśli facet nie lubi robić jej minety, mężczyzna wyczuje, jeśli kobieta nie chce robić mu loda i „się poświęca”. Jeden z panów przyznał, że rozstał się kiedyś z kobietą, która nie chciała uprawiać z nim seksu oralnego – ale zmuszanie się do tego też nie jest dobrym rozwiązaniem.

Stefan: Najgorszą rzeczą jest robienie loda jak najtańsza dziwka, czyli kobieta otwiera usta, a resztę zrób sam. Jak ja na to reaguje to ominę. Jakich te kobiety miały wcześniej partnerów, że myślą iż w lodzie chodzi tylko o to aby mój penis znalazł się w jej ustach?!

Kleofas: Najważniejsze jest, żeby naprawdę sama chciała, bardziej lub mniej subtelnie zasugerowała że ma ochotę, nie było to w żaden sposób wymuszone. Nie lubię podejścia “no dobrze, zrobię Ci tą laskę”.  Jeśli wyczuję że “laska to łaska”, mija mi jakakolwiek ochota.

Roman: Czego jeszcze nie lubię – mechaniczności, robienia “do skutku”. Penis to nie jest jak stara pompa, że trzeba machać wajchą do skutku i w końcu poleci. To ma sprawiać przyjemność, więc wszystkie ruchy powinny być naturalne, radar nastawiony na reakcje drugiej osoby – powiedzą wszystko, jeśli się tylko słucha.

Rysiek: wiele dziewczyn się wstydzi niby chce ale jednak nie ma w tym zdecydowania bo ONA CHCE tylko dlatego bo facet chce. Ja wtedy mówię PAS bo to bez sensu. Jak ma mnie to nakręcać i jarać jak widzę, że to wymuszone albo robione bez przyjemności?

PRZYGRYZANIE – Tu zdanie panów trochę się rozjechało, jak zwykle… ;) Jedni lubią, inni nie. Nie pozostaje mi nic innego, jak poradzić kobietom, by po prostu spytały swojego partnera o preferencje w tej kwestii

Roman: Penis jest paradoksalnie tym bardziej wrażliwy, im bardziej twardy. Twardy nie przepada za tym, co znosi (czy wręcz lubi) miękki. Dlatego ostrożnie z zębami – ich ostrość czuje się o wiele mocniej. Niezbyt twardego takie podgryzanie wręcz podnieca, bardzo twardego – przeciwnie.

Stefan: Podnieca mnie przygryzanie. Ale mnie podnieca ogólnie mocny seks i doznania na granicy bólu. Lubię czuć zapał, pasję, niecierpliwość w kobiecie, która robi mi loda.

JAK PRACOWAĆ RĘKAMI – Można robić fellatio samymi ustami lub pomagać sobie ręką. Czasem to po prostu niezbędny element, by pozwolić odpocząć zmęczonym ustom i nie przerywać stymulacji penisa.

Roman: Twardy penis lubi mocne, zdecydowane pieszczoty palcami – palcem wskazującym i kciukiem tworzącymi pierścień. Jest bosko, jak ten pierścień robi się ciasny i zaczyna przesuwać w górę i w dół. Ale tu też można popełnić błąd: zbyt wysoko go zaciskając. Dlaczego? Bo zbyt mocne odciąganie napletka do dołu może być bolesne. Dlatego najlepiej zaciskać pierścień nie bliżej szczytu, ale środka penisa i uważać z ruchami do dołu (z tymi do góry nie ma problemu).

Kleofas: Można nacisnąć prostą otwartą dłonią (jak do masażu serca) u nasady penisa od góry (czyli tam, gdzie jest pęcherz (o ile wiem, niektóre kobiety też to lubią) lub nacisnąć mocno palcem miejsce po drugiej stronie penisa – tuż pod jądrami. To opóźnia wytrysk, a więc przedłuża rozkosz (podobnie działa odgięcie penisa w stronę kolan).

Stefan: Mistrzostwem świata jest stymulacja odbytu, ale nie każdy facet się w ogóle na to odważy – lub przyzna, że było mu fajnie, bo to się niektórym kojarzy wyłącznie z seksem analnym a więc z homoseksualizmem. A okolice odbytu to przecież bardzo ważna sfera erogenna i naprawdę nie ma co rezygnować z choć próby włączenia jej do gry erotycznej.

GŁĘBOKIE GARDŁO – czyli słynna umiejętność prowadzenia penisa w całości do gardła. Nie każda kobieta umie, nie każda kobieta lubi to robić. A mężczyźni?

Roman: Głębokie gardło jest fajne, choć osobiście nie lubię krztuszenia się i zbytniego ślinienia się. Jeśli kobieta umie to robić bez wysiłku, to super. Jeśli się krztusi, ślini i łzy ciekną jej po policzkach, to mam wrażenie, że robię jej krzywdę i nie podoba mi się to. 

Stefan: Należę do tych facetów, których podniecają suki. Suki, a więc nie te dziewczynki, które biorą penisa w usta i delikatnie smyrają jądra, ale zasysają jak odkurzacz, połykają, dławią się i z pełnymi ustami próbują jeszcze mówić, jak bardzo to lubią. Lubię, gdy kobieta to lubi. Lubię, gdy nie tylko nie przeszkadza jej, gdy biorę ją wtedy za włosy – ale sama o to prosi.

Kleofas: Głębokie gardło? Przereklamowane. To nie jest nieprzyjemne, ale nie daje mi też jakichś wyjątkowych doznań. Odpowiednie użycie ust, języka i ręki potrafi być dużo przyjemniejsze dla penisa niż połykanie go.

JĄDRA

Roman: Mężczyźni uwielbiają zabawy penisem ale nie jądrami. Nie wszyscy. Wielu facetów źle na to reaguje. Mają tam coś w rodzaju łaskotek, które dość skutecznie niweczą podniecenie.

Stefan: ssanie jąder, czy całowanie ich wcale mnie nie podnieca, a wręcz drażni. To zupełnie przereklamowana pieszczota. 

Kleofas: Jest coś wyjątkowo fajnego w tym, jak partnerka bierze do ust jądra lub po prostu bawi się moszną. Bardzo to lubię w pierwszej fazie.

PRZED ORGAZMEM

Stefan: końcówka loda kiedy mam dojść zawsze musi być robiona szybko i musi ściskać go mocniej ustami. No i… musi być do końca. Nie ma nic gorszego niż urwać pieszczoty w trakcie dochodzenia. Nie robi się tak. To jest po prostu podłe.

Roman: Jeśli dziewczyna boi się wytrysku, to niech pozwoli mi skończyć poza jej ustami albo niech przygotuje sobie jakiś ręcznik, którym się wytrze.

Stefan: Nie każda kobieta lubi połykać, niektórym to szkodzi. Ale pomysłów z planowym braniem do łóżka chusteczki haftowanej celem odplucia raczej nie polecam. Jeszcze bardziej nie polecam wymuszania finału poza ustami bo to tak, jak iść do teatru na dobry spektakl, a finałową scenę oglądać ze schodów w pół drogi do szatni.

PO WYTRYSKU

Roman: Faceci uwielbiają, jak kobieta zajmuje się ich penisem – czy to językiem, czy palcami, czy rzęsami – uwielbiają. Ale tylko do momentu wytrysku. Wówczas przełącza się jakiś pstryczek i to co rozpalało, zaczyna drażnić. I to już w kilka sekund po.Na marginesie – sekundy po wytrysku są sekundami prawdy. Często tylko wtedy facet może sobie jasno odpowiedzieć: czy pożąda kobiety tylko dla jej ciała czy dla czegoś więcej?

CO WYJĄTKOWO LUBIĘ: 

Roman: Najlepszy orgazm, najbardziej zajebisty, taki co robi w moim ciele istny rozpierdol to kiedy dziewczyna się ze mną droczy, powoduje iż prawie dochodzę, po czym przerywa mi obciągać, a zaczyna go tylko całować, jest to podniecające ale nie na tyle abym doszedł, po chwili znów zaczyna mi obciągać, po czym tuż przed wytryskiem przestaje. Rekordzista zrobiła tak z 7-8 razy. To był istny Armagedon! Dreszcze i skurczę które spowodowała, nie ustałem wtedy na nogach.

Stefan: Pornole nie kłamią. Nie mówię o tych hardkorowo wulgarnych, ale tych powiedzmy, klasycznych. Tak, faceci lubią głęboko, lubią ssanie z odrobiną fonii, lubią lizanie, hmm przyległości, lubią ślady szminki, lubią bezczelne spojrzenie w trakcie, zupełny bezwstyd kobiety w tym momencie i lubią kobietę, powiedzmy, w trakcie finału trochę pobrudzić. To nie jest wygenerowane przez porno. Niejednego to pociągało, zanim zobaczył na ekranie.

Kleofas: Cudowną sprawą jest kontakt wzrokowy w trakcie, ale najlepiej jest tuż przed dojściem, kiedy nie przerwanie na mnie z dołu patrzy!

CZEGO WYJĄTKOWO NIE LUBIĘ: 

Stefan: Drażni mnie przerywanie, bo coś, bo foch.

Kleofas: Brakuje mi finału. Moja kobieta nigdy nie doprowadziła loda do końca, a ja nie chcę jej o tym powiedzieć, bo boję się, że poczuje się zmuszona do czegoś, na co nie ma ochoty.

Roman: całowanie wewnętrznej strony ud jest dziwne i mało przyjemne. 

Stefan: O co chodzi z tym lizaniem ud i brzucha. Dziewczyny, WTF? Was naprawdę to kręci?

Roman: Drażni mnie, gdy dziewczyna na mnie patrzy podczas robienia loda.

Stefan: Ten mityczny, legendarny spust, który jak wiemy wypala oczy, powoduje, że wypadają włosy a skóra nie da się domyć przez 2 tygodnie, zostaje czerwona plama i wysypka na całym ciele Dla nas finał na piersiach, brzuchu, twarzy itd. To tylko fun poza tym można się poczuć jak Janukowycz na swoim galeonie czyli –JA TU RZADZE BEJBE. Oczywiście nie jest to „wymagane” ale jednak miło jest skończyć mając świadomość, że dla partnerki to raczej fun, zajawka, bodziec czy element sex gry a nie UF SKOŃCZYŁO SIĘ, udało się uniknąć tej lawy czy o nieszybko musze iść pod prysznic, gdzie ręcznika AAAAAA. SERIO? Czy ja mam tak samo reagować przy robieniu minety?

Jak widzicie, co facet to opinia – ale nawet ta informacja paradoksalnie daje bardzo wiele. Bo uzmysławia, że traktowanie mężczyzny jak cepa nic nie da. Nie wystarczy nauczyć się pieścić jednego mężczyznę, by umieć pieścić wszystkich. I bardzo krzywdzące jest podchodzenie do niego i do jego penisa jak do prostego mechanizmu hydraulicznego, bo wcale taki prosty nie jest. Każdy mężczyzna czuje inaczej, ma inne preferencje, inne doświadczenia, lęki i pragnienia. Trzeba nauczyć się go słuchać i reagować na jego ciało, by wspólnie odkryć sposoby na sprawienie mu przyjemności. Brzmi to wszystko znajomo, prawda…? Bo tak się zwykle mówi o odkrywaniu seksualności kobiety.

Może jednak nie jesteśmy tacy różni? :)

PS. Dziękuję, baaaardzo dziękuję wszystkim, którzy wcielili się w Romana, Stefana, Ryśka i Kleofasa. :*

PS2. Pod drugim banerem sponsorskim jest link do najnowszego filmu z cyklu „Wakacje na okrągło”, gdzie opowiadam trochę o Segsownych niedzielach. Zachęcam do kliknięcia :)

baner cienki

Baner gruby