Nie mam pamięci do twarzy

twarz

…i kończy się to dość często dość niezręcznymi sytuacjami, gdy ktoś, z kim się kilkakrotnie widziałam, wódkę piłam i dodałam do znajomych na fejsie – wita mnie później na mieście a ja wiem, że znam, ale nie wiem skąd. Nakładam wtedy na twarz uśmiech numer 5, mówię „heeeeeeeeej…” i mam szczerą nadzieję, że zaraz z rozmowy wyniknie, że na przykład rok temu przetańczyliśmy pół wesela naszej wspólnej znajomej.

Czasem jednak sama ryzykuję i podchodzę do znajomej twarzy, licząc na to, że się w rozmowie rozpoznamy. Tak właśnie miałam kiedyś w klubie, gdy pewien facet stał przy barze a ja nie mogłam sobie przypomnieć, skąd go znam. Podeszłam, uśmiechnęłam się… i nic.
– Hej! My się znamy, prawda?
– Hm… chyba nie.
– Na pewno? Bo mam wrażenie, że Cię skądś znam. Może jakaś impreza? Studia? Robisz coś w branży internetowej? – nie dawałam za wygraną.
– Nie wydaje mi się… – odpowiedział i miał dość zdziwioną minę.

No i się poddałam. Wróciłam do moich znajomych i spytałam kumpla.
– Widzisz tego gościa tam, na dziesiątej? Mam wrażenie, że go znam. Kojarzysz coś?
– Eeeee…. Seg… to jest Radosław Majdan.

A. No i wszystko jasne.