Niezadowolone internety o smutnym autobusie.

Jeśli nie żyjesz jeno na Fejsbuku, tylko czasem, tak dla zdrowia, pobiegasz na przykład po górach Skyrim, to nie wiesz, czym żyją internety od kilku dni. Żyją autobusem. Smutnym autobusem. Nie będę Wam tłumaczyć, co macie myśleć – a przynajmniej jeszcze nie będę tego tłumaczyć. Pozwolę Wam samodzielnie obrać swoje stanowisko w tej sprawie. Gotowi? Tak to było:

1. W ramach kampanii społecznej powstał taki film:

2. Społeczeństwo się zbulwersowało, bo się zakochało w autobusie a tu zła kobieta autobus zabiła.

3. Sumienie polskiego Internetu w postaci Michała Góreckiego wypowiedziało swoją opinię (klik).

4. Powstał film o smutnym samolocie.

5. Segritta pomalowała sobie paznokcie na trzy kolory: pistacjowy, malinowy i waniliowy.

6. Serio nie macie się nad kim litować, tylko na rysunkowymi starymi autobusami z kampanii społecznych?

7. O, tu macie schronisko dla psów, które wymaga pomocy.

8. Zgadzam się z Góreckim. Film mi się podoba. Zero litości dla niesprawnych maszyn.

9. Czy wiecie, że konie nie mają obojczyków?

10. A tak serio: Kocham internety za ich pomysłowość, szybkość reakcji, różnorodność i poczucie humoru. Ale czasem, mam wrażenie, ludzie albo nie myślą i po prostu idą za głosem tłumu – albo myślą za dużo i spędzają stanowczo za dużo czasu nad czymś zupełnie nieistotnym. Ja tam żałuję, że zamiast zwiększać społeczną świadomość na temat autobusów, MSW nie zajęło się zwiększeniem świadomości społecznej na temat pseudohodowli lub przemocy domowej. I byłabym szczęśliwa, gdyby wyprodukowany w ten sposób filmik był równie „nieudany” co „Smutny autobus”, bo przynajmniej dużo osób by się o problemie dowiedziało. Bo wydaje mi się, że mniej istot cierpi z powodu starych autobusów niż tych dwóch wspomnianych przeze mnie zjawisk. Ale co ja tam wiem. Szybko szybko, Ty też wyraź swoją opinię na temat Smutnego autobusu!