Pięć stopni imponowania ludziom

Przysłuchiwanie się nocnym, pijackim rozmowom Polaków pod klubami to jedno z moich ulubionych sposobów na zabicie nudy podczas palenia i będzie mi tego brakowało od pierwszego stycznia, gdy rzucę fajki. Mężczyźni uwodzący laski na „mój ojciec jest dyrektorem w telewizji”, nastolatki chwalące się tym, ile wypiły, kumple licytujący się tym, ile kto zarabia. Niedawno rozwaliła mnie dziewczyna, która rozmawiała z koleżankami o „standardach”.

– Mój chłopak jest magistrem. Nawet nie wiecie, jaka to różnica, umawiać się z licencjatem i z magistrem. Totalna, mówię wam!
– No, co prawda to prawda. Ten koleś, z którym się całowałam wczoraj, jest doktorem po politechnice.
– No spoko. Ja rzuciłam syna profesora z Harvardu, więc już chyba rozumiecie, jakie mam standardy.

Jest pięć stopni imponowania ludziom. Zdobywamy kolejne szlify z wiekiem i doświadczeniem, ale czasem człowiek utknie gdzieś między piątym a czwartym i ciągnikiem go nie przepchniesz dalej.

1. Nie opowiadasz o swoich osiągnięciach, bo nie musisz. Twój sposób mówienia, prowadzenia dyskusji i to, jak sobie radzisz w życiu mówią o Tobie więcej niż niejeden dyplom lub nagroda. Nawet nie musisz ubierać się „na bogato”, by ludzie wokół wiedzieli, że masz pieniądze i nikt nie musi znać wyników Twojego testu IQ, żeby wiedzieć, że jesteś inteligentny.
2. Opowiadasz o swoich osiągnięciach, bo uważasz, że są więcej warte niż osiągnięcia Twoich rodziców lub partnerów. W końcu dlaczego miałbyś się chwalić czymś, co nie jest Twoje?
3. W rozmowach często wspominasz o osiągnięciach swoich znajomych. Chcesz, żeby ludzie oceniali Cię wysoko tylko dlatego, że otaczasz się ludźmi, którzy wiele osiągnęli. Mówisz: „mój przyjaciel, znany aktor z Hollywood…”, „wpadła do mnie znajoma, jedna z najbogatszych kobiet w kraju”. Postaci publiczne określasz zawsze imieniem lub nawet zdrobnieniem, nie podając nazwiska, żeby zasugerować, że się dobrze znacie.
4. Opowiadasz o osiągnięciach Twojego ojca, bo sam jeszcze niczego nie osiągnąłeś. Liczysz na to, że ludzie założą, że skoro jesteś synem dyrektora, to sam pewnie zaraz będziesz dyrektorem. Skoro ożeniłeś się z panią doktor, to na pewno sam jesteś zajebisty.
5. Chwalisz się osiągnięciami rodziców swojego ex.

Właściwie to jest jeszcze punkt 6: Chwalisz się osiągnięciami ojca sąsiada byłego męża pani kioskarki z Karwi, u której papierosy kupowała kiedyś na wakacjach Twoja koleżanka z podstawówki. :)