To dla mnie bardzo ważny wpis i bardzo ważny moment w blogowaniu. Wiedziałam, że przyjdzie w końcu czas na delegowanie i przyznanie się przed samą sobą, że nie można wszystkiego robić w pojedynkę. Że nie tylko jest to trudne, ale też (wbrew popularnemu powiedzeniu) jeśli chcesz, żeby coś było zrobione dobrze, zrób to… z pomocą osoby, która dobrze się na tym zna. Czuję, że znam się na blogowaniu, że zjadłam na tym moje mleczaki internetowe i teraz mogę już z garniturem nowych, ostrych zębów, pisać o tym, co mnie jara – wtedy, kiedy mam ku temu czas i ochotę. Wiem, jak to robić i wiem, co interesuje mojego czytelnika. Ale niestety nie mam czasu na publikowanie codziennie tekstów oraz nie czuje się pewnie w kilku formach i tematach, których tu mi brakuje. Dlatego…
Szukam redaktorów. :)
Wymagania:
1 – musisz umieć pisać. I to nie tylko bez błędów ortograficznych i interpunkcyjnych (ok, dopuszczam drobne potknięcia od czasu do czasu), ale też płynnie, ciekawie i z humorem. Twoje teksty muszą mieć jakiś ciekawy początek i jakąś błyskotliwą pointę. Muszą stanowić ładną całość, którą czyta się jednym tchem. Możesz specjalizować się w reportażach, w niusach, w wywiadach z ciekawymi ludźmi. Możesz lubić pisać kobyły na 10 tys. słów albo krótkie notki na dwa akapity. Ba, możesz być nawet świeżo upieczoną maturzystką, która pisze świetne wypracowania, ale to, co piszesz, ma być napisane tak, jakby pisanie było Twoim drugim językiem ojczystym i przychodziło Ci z łatwością. Nawet jeśli ślęczysz nad jednym zdaniem godzinę :)
To właściwie tyle. Nie jest istotna Twoja płeć, wiek i doświadczenie. Fajnie by było, gdybyś miał działalność, ale nie jest mi to niezbędne do szczęścia. Praca, jaką proponuję, na pewno nie może dla nikogo stanowić głównego źródła dochodu, bo będę potrzebowała góra trzech tekstów tygodniowo i na początku na pewno będę rozliczać się tylko z zaakceptowanych artykułów. Będzie to więc idealna praca dorywcza dla studenta lub kogoś, kto chciałby dorobić w wolnym czasie i kto chciałby spróbować swoich sił w internecie.
Redaktor – współpracownik Segritta.pl będzie pisał teksty w jednej lub w kilku z blogowych kategorii, więc fajnie by było, gdybyś w zgłoszeniu napisał, który z działów interesuje Cię najbardziej i jakiego typu teksty chciałbyś publikować.
W zgłoszeniu napisz kilka słów o sobie i załącz krótkie CV. Możesz też dołączyć link do swojego bloga lub profilu w medium społecznościowym. Przede wszystkim jednak potrzebuję próbki Twojego warsztatu dziennikarskiego (blogowego / pisarskiego… zwał jak zwał), więc dołącz jakiś tekst Twojego autorstwa. Może to być tekst napisany specjalnie pod kątem tego bloga, może to być już opublikowany artykuł dla innego medium albo notka z Twojego bloga. Ważne, żeby był to taki tekst, który Twoim zdaniem będzie pasował do bloga Segritta.pl zarówno formą jak i tematyką. Nie bój się, oczywiście nigdzie tego tekstu nie użyję. Posłuży mi od jedynie jako próbka Twoich umiejętności.
Mail o temacie „SEGRITTA REDAKCJA” ślij na adres:
Spotkam się z osobami, których zgłoszenie mnie zainteresuje i na spotkaniu już pogadamy o szczegółach ewentualnej współpracy.
To tyle. :)
Buuuuuuuziaki!
UPDATE: Spokojnie, macie czas. Poszukiwania potrwają pewnie kilka tygodni, więc na zgłoszenia czekam do połowy października jakoś. Wtedy też zacznę umawiać się z wybranymi ludźmi :)
UPDATE2: Jest połowa października, siadam do czytania zgłoszeń, ale ponieważ jest ich naprawdę dużo, to zajmie to kilka dni. :)
Serio? Ja tu przychodzę Ciebie czytać, a nie studenta z lekkim piórem. Smutne to trochę, ale doceniam szczerość Twą.
Spokojnie, ja też pisać będę. W sumie w moim pisaniu nic się nie zmieni. Nie zamierzam pisać rzadziej. Po prostu pomiędzy moją pisaniną chcę publikować też fajne teksty innych autorów. Naprawdę takie fajne, na wysokim poziomie. Byle czego nie wezmę, obiecuję :)
Może osobny dział/oznaczenie/seria tylko dla takich gościnnych wpisów? :) Wierzę, że zrobisz to fajnie, ale mimo to czuję jakiś czytelniczy niepokój, bo „kupuję” CIEBIE (i to bez względu na to czy akurat się z Tobą zgadzam). Lubię też nadążać za wpisami, bo wtedy czuję że ogarniam życie i nic mnie nie omija przyjemnego. I tak będzie git, ale może napisz coś jeszcze na pocieszenie ;)
Fajna idea takie wzbogacenie bloga. Jeśli ktoś nie zostanie przyjęty do współredagowania Segritty, to może u mnie się załapie, zapraszam :)
Chętnie bym coś skrobnął, ale ja o pedałach tylko piszę…
Pójście w tę stronę, to bardzo ciekawy ruch z Twojej strony. I po początkowym kręceniu nosem, przez niektórych, może okazać się strzałem w dziesiątkę.
WOW! Chętnie będę obserwować jak ten pomysł będzie się rozwijać ;)
Powiedz mi jeszcze jak możesz, chcesz Segrittę przekształcić przyszłościowo w większy blogo-portal zatrudniający na stałe kilka osób czy to tylko taki dodatek do Ciebie? ;)
Jakbym tylko miała czas. Niestety, moja dwulatka i szkoła zabierają mi cały czas 😢
Widzę, że wyprzedzasz Jason’a Hunt’a. On też kiedyś pisał, że będzie rozszeżał swoją działalność pod tym kontem i że to naturalny proces dla każdego blogera (czy jakos tak). Strasznie jestem ciekawa jak Ci to wyjdzie :) Pozdrawiam :)
#aplikowałabym ;)
Prawda, że we wtorek jeszcze można? Chętnie skrobnęłabym coś spersonalizowanego, ale Allah nie zechciał, żeby przed wtorkiem było to możliwe.
Póki co mogę się pochwalić, że mój spersonalizowany komentarz pod notką o głupkach zgarnął największą liczbę lajków :P
Odważnie. Życzę powodzenia bo to bardzo ciekawy i ambitny krok. Trochę też przerażający dla innych blogerów myślę bo gap między małymi a dużymi (liczbowo) blogami będzie tylko się zwiększał :) No ale ktoś musi ciągnąć to do góry.
Jednakowoż przekształcenie bloga w magazyn/portal przy utrwalonych skojarzeniach z marką blogerską Segritta, może być utrudnione. Choćby z powodów o których wyżej pisał MT czy Magda.
Droga Segritto, podobno jak sie nie ma do powiedzenia czgos dobrego to lepiej nic nie mowic, ale… Podczytywalam kiedys twojego bloga Segritta na rorzowo i ten wypada jakos blado w porownaniu. :( Ale, mimo wszystko, zycze powodzenia. J.
Najpierw się trochę zaniepokoiłam, ale w sumie na ogół mi się podobały gościnne wpisy u innych blogerów (np. Mamy Nishki u Nishki), więc może ta różnorodność wyjdzie na dobre :)
Ciekawy ruch. W końcu zagraniczne blogi typu „Cup of Jo” czy „career girl” dają radę i fajnie się rozwijają. Nie widzę przeszkód by u nas miało być inaczej także powodzenia :)
Początkowa reakcja jak to często ze zmianami bywa dość sceptyczna – przychodzę, bo lubię czytać Ciebie i TWOJE zdanie na różne tematy. Jednak jeśli fajnie to ugryziesz, może faktycznie będzie to super ruch. Czekam z niecierpliwością i trzymam kciuki :)
Ja bym wolala czytac TWOJE teksty, nawet jesli to jest tylko raz w miesiacu. Kilka innych blogow ktore bardzo lubilam maja teraz redaktorow i niestety jakosc ich bardzo spadla. Np Garance Dore — nie zeby te inne redaktorki gorzej pisaly, tylko ze ja czytam ten blog wlasnie dla Garance: dla jej zdania i opinie. Z czasem zaczelam najpier zerkac na naglowek — jesli autorem tekstu jest ktos inny niz Garance, to od razu zamykam okienko.
Dobrze, że jest czas do połowy października… Ciągle myślę, czy napisałam coś na tyle fajnego, żeby się zgłosić, ewentualnie myślę nad nowym tematem i nie mogę się przekonać. Czytania cudzych tekstów jakoś się nie boję, bo jestem pewna, że wybierzesz odpowiednie osoby.
Jest już koniec października. Nadal poszukujesz? :>