Wegetarianie i językoznawcy

W poprzedniej notce pisałam o wegetarianach i aż dwie osoby zwróciły mi uwagę na błąd. Napisałam: „rodzaje wegetarianów” a zostałam poprawiona na „rodzaje wegetarian„. To jak to jest? Z pomocą przychodzą słowniki, jak zawsze :)

W „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny” PWN pod red. prof. Andrzeja Markowskiego dopełniacz i biernik liczby mnogiej od słowa „wegetarianin” brzmi „wegetarianów” (nie:wegetarianinów). Markowski nawet nie wspomina o formie „wegetarian”.

W „Innym słowniku języka polskiego” Mirosława Bańki podane są już dwie poprawne formy. Jako pierwsza: „wegetarianów”, jako druga: „wegetarian”. Jest to o tyle zabawne, że ten sam Mirosław Bańko w internetowej poradni językowej PWN pisze:

Według słowników w użyciu są formy oboczne: wegetarian i wegetarianów, wegan i weganów. W korpusach polszczyzny można jednak sprawdzić, że przeważają formy bezkońcówkowe: wegetarian, wegan.

Może za mało słowników przejrzałam i w pozostałych faktycznie dominuje skrótowe „wegetarian”. Jeśli tak jest – a nie mam powodów, by nie ufać biblioteczce prof. Bańki – tylko mocniej podkreśla to fakt, że co językoznawca to teoria (czasem: co medium to teoria, nawet wypływająca spod pióra tego samego językoznawcy) a język jest organizmem żywym, ulegającym wpływom i będącym wdzięcznym tematem do dyskusji. Dziś możemy sobie wybrać, którą wersję słowa wolimy a za 20 lat przyjdzie jakiś nowy językoznawca i postanowi, że od teraz jedna z tych form jest niepoprawna. Deal with it, polszczyzno! ;)

Na koniec ciekawostka. W cytowanym już tekście prof. Bańki pojawia się piękna analiza słowa „wegetarianie”, która za pomocą narzędzi językoznawczych sugeruje ich przynależność do… wyznań:
Jeśli nie poprzestać na frekwencji w słowniku, ale przyjrzeć się też znaczeniu wyrazów, to można zauważyć, że wśród rzeczowników na -anin zakończenie -an w dopełniaczu lm mają przeważnie (…) nazwy przedstawicieli wyznań, np. chrześcijan, arian, mahometan (ale muzułmanów). Na -anów zaś przeważnie kończą się nazwy zakonników, np. franciszkanów, salezjanów. Niebezpiecznie jest wyciągać takie wnioski, ale nasuwa się myśl, że wegetarianizm i weganizm postrzegamy raczej jako rodzaj wyznania niż reguły zakonnej.