12 mało znanych faktów o mnie – część druga

Podejmuję urwaną listę ze starego wpisu, bo wysłaliście mi po nim mnóstwo maili z prośbami o więcej. A tak serio, to nikt o nic nie prosił, ale jako egocentryczna, urodzona blogerka wprost uwielbiam pisać o sobie :)

  • Kocham Star Wars i Władcę Pierścieni, choć teoretycznie ich wielbiciele stanowią dwa odrębne zbiory. Nie trawię Harrego Pottera.
  • Jem średnio 3 jajka dziennie. W ogóle uważam, że jajka to pokarm bogów i nigdy nie mam ich dość. Kocham też masło (może dlatego wymieniam kuchnię francuską jako jedną z moich ulubionych). Cholesterol w normie. Serio.
  • Moim pierwszym komputerem był Macintosh Classic. Moją pierwszą grą (sapera i tetrisa nie liczę) był Super Mario na Gameboyu. W sumie jego też nie powinnam liczyć. Niech więc będzie Doom… ale to nie moje, tylko na informatyce w szkole graliśmy. OK, pierwszą MOJĄ grą komputerową był „Mist”.
  • Pierwsza kupiona kaseta magnetofonowa – Get a Grip Aerosmisth za 11 tys. zł na targu w Karwi. I choć uwielbiałam Aerosmith, miałam po tym zakupie poczucie lekkomyślnie wydanych pieniędzy. Na pierdoły! To chyba wpływ wychowania przez oszczędną matkę.
  • Nigdy nie kochałam się w żadnym aktorze lub piosenkarzu. Nie wieszałam sobie niczyich plakatów na ścianie i nie wielbiłam żadnego celebryty. Tak Bogiem a prawdą, trudno mi wymienić jakiś „autorytet”. No, chyba że weźmiemy pod uwagę różne wąskie dziedziny nauki, w których kilka autorytetów wymienię.
  • Nie lubię koncertów. Jakość dźwięku jest słaba. Tłum ludzi się o siebie obija, jest głośno, niewygodnie, ogólnie wolę sobie płytę puścić w domu niż iść na koncert. Wyjątek stanowią najmniejsze koncerty świata, czyli gdy zespół gra dla około dziesięciu osób (byłam raz na takim koncercie Marillionu).
  • Kawę lubię pić dopiero po południu, a przynajmniej 2 godziny po wstaniu.
  • Nie wierzę w przesądy, horoskopy, bogów greckich, pogańskich ani chrześcijańskich. W ogóle nie „wierzę”. Wiem – albo nie wiem.
  • Wciąż nie przepadam za dziećmi. „Nie lubię” to może za dużo powiedziane, ale fakt, że zostałam matką, wcale nie sprawił, że nagle zaczęłam rozczulać się nad niemowlakami. Conan jest piękny i tyle. Inni nie mieli tyle szczęścia. Sorry. :)
  • Ciąża nie pozostawiła na moim brzuchu żadnego rozstępu, mimo że niczym się nie smarowałam. In your face, kremy! #dobregeny
  • Nie lubię piwa. Nawet nie wiecie, ile fajnych kampanii mi przez to przeszło koło nosa… Ale za każdą taką propozycją musiałam, zgodnie z prawdą, odpowiadać, że nie mogę reklamować alkoholu, który mi nie smakuje (z góry uprzedzam, że Somersby, choć jest piwem, nie ma dla mnie smaku piwa. Stąd moja do niego niesłabnąca miłość).
  • Kocham deszcze i burze. Uważam, że są piękne i takie… dramatyczne.