8 najgorszych prezentów na dzień kobiet

#współpraca

Zacznijmy od tego, że wyjątkowo mocno nie lubię podziału na „męskie” i „damskie” tam, gdzie ten podział nie ma żadnego sensownego uzasadnienia – a ten podział najczęściej nie ma żadnego uzasadnienia. Ot tak ktoś sobie uznał, że niebieskie jest dla chłopców a różowe dla dziewczynek. Że jedna para dżinsów jest na damskim, a druga na męskim. Że zegarek to może być prezent na dzień chłopaka, a biżuteria to na dzień kobiet. Niby dlaczego. Od kilku lat kupuję ciuchy prawie wyłącznie w działach męskich i świat się nie zawalił. Moim synom zdarza się chodzić w różowych butach. A mama na urodziny kupuje mi na przykład szlifierkę kątową. Bo wie, że na pewno sprawi mi więcej radości niż jakiś kosmetyk czy wisiorek.

Uprzedzam, że moja lista nietrafionych prezentów dla kobiet jest mocno subiektywna, ale umówmy się: na listę prezentowych marzeń i koszmarów kobiet składają się setki takich subiektywnych list. I gorąco wierzę, że nie jestem jedyną babą, która reaguje alergicznie na podobne pomysły. Jeśli sama masz podobnie – albo po prostu znasz kobiety, które mają podobnie, zostaw komentarz pod postem na Fb. Może dzięki temu świat się dowie, że warto zmienić strategię dobierania prezentów na dzień kobiet i 8 marca unikniemy niepotrzebnych rozstań ;)

8 – Dwa bilety na jego ulubiony koncert

Taki prezent, że niby “dla ciebie, ale tak naprawdę dla mnie” (oraz nienawidzę koncertów, więc nawet gdyby to były bilety na mój ulubiony zespół, to bym się tylko kurtuazyjnie uśmiechnęła w podzięce). Do tej samej kategorii należą: ta planszówka, co mu się tak bardzo ostatnio podobała u znajomych; wspólny weekend w SPA; 2 bilety do Nowego Yorku. No nic tu dla mnie. 

7 – Średnia patelnia do jajecznicy, której nam ciągle brakuje

Tak, głównie mnie brakuje, bo głównie ja robię jajecznicę, ale umówmy się: nie robię jej w ramach mojego hobby, tylko dlatego, że ktoś ją robić musi (a śniadanie bez jajek to nie śniadanie). Ja rozumiem, że przeważnie posiłki w domu przyrządza jedna z osób w związku i jakimś dziwnym trafem w Polsce jest to przeważnie kobieta, ale… to nie czyni od razu wszystkich przyborów kuchennych idealnymi prezentami dla kobiet. 

6 – Odkurzacz 

Ta sama historia co z gotowaniem. Wyobraź sobie, drogi mężczyzno, że jesteś codziennie zmuszany do sprzątania po całej swojej rodzinie, a potem jeszcze w prezencie na dzień mężczyzny dostajesz mopa, żebyś mógł robić to jeszcze lepiej. To, że ktoś wykonuje w domu jakąś czynność, nie oznacza z automatu, że lubi ją wykonywać albo że marzy o wykonywaniu jej jeszcze lepiej za pomocą coraz to nowocześniejszych sprzętów.

5 – Coś dla dziecka 

Jak widzicie, są aż 4 sposoby na to, jak kupić kobiecie prezent, który nie będzie prezentem dla niej. Poza prezentem dla samego siebie, prezentem dla domu, jest jeszcze prezent dla dziecka. Jakiś bujaczek, ubranka, edukacyjna zabawka – z dołączoną karteczką: „Kochanie, ciągle mówiłaś, że to by się naszemu Ignasiowi bardzo przydało, ciągle mnie o to męczyłaś, to teraz trafiła się okazja, proszę, znaj moje serce!”.

4 – Kwiaty cięte w bukiecie wystrojonym dziwnymi tasiemkami, patyczkami i trawami 

Po pierwsze – Jak kwiaty, to nie cięte, tylko w doniczkach, żeby żyły, rozwijały się, a potem żeby można było je posadzić w ogrodzie, a nie patrzeć jak umierają dzień po dniu.
Po drugie – Jak już koniecznie cięte, to polne, wiejskie, gęste i pasujące do siebie klimatycznie, a nie każdy z innego kontynentu, ozdobione jak sukienka studniówkowa.
Po trzecie – ja od syna dostaję takie piękne kwiatki codziennie (zerwane przy rowie, w ogrodzie, na łące lub w przedszkolu), że nikt tego nie przebije i najlepiej w ogóle darować sobie kwiaty w prezencie dla mnie :)

3 – Rękodzieło

Ten typ prezentów przyjmuję wyłącznie od moich synów (przypominam, że najstarszy chodzi jeszcze do przedszkola) oraz od absolwentów ASP, w szczególności od Michała Jasiewicza, akwarelisty, który może mi nawet laurki robić w ramach prezentów, a będę szczęśliwa. Tak tylko informuję, na wszelki wypadek, gdybyśmy się kiedyś poznali, dostał zaproszenie na moje urodziny i nie wiedział, co mi kupić.

2 – Durnostojka

Podobno jak się dziecko wychowa w domu, w którym każdy centymetr powierzchni płaskiej jest wykorzystany do postawienia jakiejś ozdóbki, to można wyrosnąć na człowieka, który:
a) też uwielbia taki styl i we własnym, dorosłym domu też będzie otaczał się milionem rzeczy, zostając własną matką / własnym ojcem i przekazując gen zbieractwa dalej w świat.
b) jest minimalistą, nienawidzi bałaganu, pozbywa się wszystkich niepotrzebnych rzeczy, a jeśli jakiś przedmiot nie był używany przez 2 lata, to od razu zostaje sprzedany / oddany / wyrzucony.
I ja jestem tym drugim typem człowieka.

1 – Śmieszna książka

Z książkami jest jak z butami. Nie kupuje się ich drugiemu człowiekowi w prezencie. Po prostu. No, chyba że się go bardzo dobrze zna i wie na pewno, jaki ma numer buta, styl, i czy w danej marce go uwiera kostka czy palce i że ma już butów tego typu za dużo lub za mało…
Tak samo jest z książkami.
Większość ludzi, jakich znam, ma już przy łóżku tak zwaną „wieżę wstydu”, czyli piętrzącą się kolejkę książek do przeczytania, na które nie ma czasu, a które są arcyciekawe, ale życie nie pozwala ich ruszyć. Nie znam za to nikogo, kto by powiedział:
„Słuchaj, mam mnóstwo czasu, przeczytałabym jakąś książkę, tylko po prostu nie mam żadnej książki, więc czekam, aż ktoś mi kupi na imieniny”.

A skoro mamy już za sobą listę gotowych eufemizmów na “Matyldo, nie jesteśmy dla siebie stworzeni”, to może teraz kilka podpowiedzi, jak za pomocą Outletu Limango uszczęśliwiać takie kobiety jak ja.
Jeśli znacie klub zakupowy Limango, to być może znacie też Outlet Limango – w którym produkty dostępne są od ręki, czyli w ciągu kilku dni przychodzą do klienta i nie trzeba czekać na zakończenie kampanii. Jak to w outletach bywa, niższe ceny dostają produkty z końcówek serii, więc niektóre przedmioty mogą szybko znikać ze sklepu. Nie oznacza to, że namawiam Was do zakupów, bo jestem przeciwniczką rzucania się na wyprzedaże, ale… jeśli szukacie prezentu dla jakiejś kobiety na Dzień Kobiet, to na przykładzie Outletu Limango chcę Wam pokazać, co może sprawić jej największą przyjemność. Oczywiście pod warunkiem, że jest podoba do mnie :) 

BRZOSKWINIOWY PLECAK

Plecaki są nowymi torebkami. Gdy wspominam czasy, gdy pakowałam do torebki komputer, książki, portfel i milion innych rzeczy, a potem nosiłam to na jednym ramieniu… br… to chciałabym móc cofnąć się w czasie i zamienić te torby na plecaki. Może oszczędziłabym sobie problemów z kręgosłupem dziś.

PIĘKNA ZAPALNICZKA

Mam nadzieję, że nie muszę Wam tłumaczyć, że zapalniczka to nie tylko gadżet dla palaczy. Świeczka, kominek, kadzidło – do tego też jest potrzebna, a jako miłośniczka estetyki w użyteczności wolę mieć w domu piękną zapalniczkę Zippo niż jakiś plastikowy badziew.

POWERBANK BEZ KABLA

Bardzo mnie cieszy, że w końcu ktoś wpadł na pomysł zrobienia powerbanka, do którego nie musiałabym już nosić kabla.

SITKO DO HERBATY

Pomimo całej mojej miłości do pięknych przedmiotów i słodkich zaparzaczy do herbaty na łańcuszkach albo takich w kształcie płetwy rekina… umówmy się: to jest cholernie niewygodne w praktyce. Najwygodniejszą metodą parzenia herbaty jest duże, otwarte od góry sitko, do którego nasypujemy herbaty, zalewamy gorącą wodą, czekamy aż się zaparzy, a potem łatwo wystukujemy zawartość sitka do kompostu i już. I ten genialny, przeceniony zaparzacz spełnia swoją funkcję idealnie.

KOC Z PIĘKNYM WZOREM

Polecam przejrzenie innych produktów tej samej firmy, bo mają piękne wzory.

OKULARY

Hint – wybierając kobiecie okulary albo zegarek naprawdę warto przeglądać zarówno dział kobiecy jak i męski. Ja na przykład na kobiecym dziale nie widziałam jeszcze ani jednego ładnego zegarka. Nigdzie.

PORTFEL

Utarło się, że portfele to tradycyjne prezenty dla mężczyzn. Ale mam newsa – kobiety dziś też mają pieniądze. Dlatego w 2020 roku można już kupować im w prezencie portfele. Super, nie?

RĘKAWICZKI Z DZIURKAMI

Voila. Przedstawiam Wam moje niespełnione od lat marzenie. Jadę kabrioletem, na dłoniach mam właśnie takie rękawiczki, wiosenny wiatr wpada w moje włosy, z głośnika leci „Crazy” Aerosmith.