Rodzice mojej przyjaciółki adoptowali psa ze schroniska.

Wczoraj pojechałam z Zielakiem po psa dla jej rodziców. W Azylu pod psim aniołem były cztery szczenięta, które znaleziono w jakimś zawieszonym (sic!) worku. Szczenięta nie takie znowu małe, bo weterynarz mówi, że mają stałe zęby i że ocenia je na jakieś 6 miesięcy. Wybrałyśmy to żółte psisko:

Sara wypuszczona z kojca, żeby się z nami zapoznała – i żebyśmy my ją lepiej poznały.
Pożegnanie z opiekunami.
W drodze do nowego domu.

Przypomniało mi się, jak kilka lat temu pojechałam do schroniska na Paluchu, żeby wybrać psa. Nie pozwolili mi go wziąć na spacer. Potraktowano mnie podejściem „nie mam na to czasu, bierze pani czy nie?!”. Młoda byłam i głupia, wybrałam psa po tym tylko, jak go widziałam w kojcu. No i po dwóch dniach musiałam oddać, bo suczka okazała się agresywna. Jakże inne podejście do psów i do ludzi mają w Azylu pod psim aniołem… Psy wychodzą na spacery, wolontariusze znają psy, potrafią opisać ich charaktery, dopasować charakter zwierzęcia do warunków w nowym domu i oczekiwań przyszłego właściciela.
„My tu lubimy chorych staruszków. Bo oni już nie mają raczej szans na adopcję” mówi pani opiekująca się psami.

– Czego wam najbardziej brakuje? – pyta Zielak.
– Pieniędzy – odpowiadają zgodnie wszyscy. – Ale nie tylko. Brakuje karmy, koców, misek, łopatek do zbierania kup, smyczy, obroży, środków na odrobaczenie, innych leków…

Zielak raz na jakiś czas kupuje swojemu psu nowy kocyk, obrożę i smycz. A stare oddaje do schroniska. Sara jest już drugim psem, którego adoptuje z Azylu. Nie każdego stać na adopcję i psa, ale to nie jest jedyna forma pomocy bezdomnym zwierzakom. W Azylu można dokonać adopcji wirtualnej i zaopiekować się jednym ze zwierząt, bez konieczności zabierania go do domu. W podziękowaniu Azyl wysyła „wirtualnym” właścicielom zdjęcia psa, którym się opiekują.

No i bardzo Was zachęcam do utworzenia stałego przelewu na konto fundacji. To nie musi być wiele, nawet 5 zł wysyłane Azylowi stale, co miesiąc, pomoże zapewnić psom lepsze warunki życia. To jak pół paczki fajek. Albo pół kawy. Jeśli skrzyknie się tak większa grupa ludzi, będzie to żywa gotówka ratująca życie takiej Sarze, jej rodzeństwu i starym, porzuconym psom, które mieszkają w Azylu. Poświęćcie te kilka minut na utworzenie stałego polecenia przelewu na nich, a zyskacie 100 punktów zajebistości.

Fundacja Azylu pod psim aniołem.
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
telefony: 501 258 303; 509 117 723

strona www: http://psianiol.org.pl/
Fanpage na Facebooku

RACHUNEK BANKOWY: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528