Co byś zrobił, gdybyś umiał być niewidzialny?

Zadałam sobie to pytanie i rozmarzyłam się w setkach podniecających możliwości. Chyba najbardziej kuszące było pojawianie się tam, gdzie nigdy normalnie by mnie nie wpuszczono: na różne tajne zebrania polityczne, do rezydencji różnych prezydentów lub do baz wojskowych. Mogłabym bezpiecznie śledzić różnych przestępców, docierać do mafiozów, zbierać dowody przeciwko nim, dowiadywać się, gdzie porywacze więżą ofiary i gdzie chowają walizki z okupem. Miałabym też wielką frajdę z podglądania zwierząt w ich naturalnym środowisku: zwłaszcza tych płochliwych lub niebezpiecznych, których obserwacja jest zwykle bardzo trudna. Zaglądałabym na przykład do legowisk niedźwiedzi, by popatrzeć na matkę z małym niedźwiedziątkiem. Pewnie też zrobiłabym kilka bardziej przyziemnych ruchów typu jakieś dowcipy paniom z dziekanatu albo temu kolesiowi, który parkuje u mnie na podwórku, zajmując dwa miejsca.

A potem zadałam to samo pytanie Sebie i usłyszałam:
– poszedłbym do damskiej przebieralni.