Coelhizmy

Od jakiegoś czasu po sieci krąży następujący coelhizm.

A ludzie lajkują, szerują, ogólnie zachwyceni są głęboką mądrością autora nieznanego, pewnie starego Indianina jakiegoś, który słyszał kolory wiatru i bzykał Pocahontas.

Abstrahując jednak od mądrego przekazu, nowatorskiej zabawy wielkością czcionek oraz wiecznie żywej w coelhizmach obsady: stary człowiek i chłopiec, chciałabym skupić się na cechach, które Autor nieznany uznaje za złe. ZŁE. ZŁEEE!!!

Przypominają mi się czasy, gdy pracowałam trochę z psami i tłumaczyłam ludziom, że karanie psa za warczenie jest ogromnym błędem. Bo czym jest warczenie u psa? Przeważnie poprzedza atak lub ucieczkę, jest sygnałem, że psu się coś nie podoba, czegoś się boi lub chce czegoś nauczyć innego psa lub człowieka. Jest ostrzeżeniem. Jest sygnałem „przestań!”. Jest więc próbą uniknięcia agresji – a nie agresją samą w sobie. Najbardziej niebezpieczny pies to taki, który atakuje bez warczenia. Od razu się rzuca. Taki pies to psychopata i kwalifikuje się do poważnej terapii, która i tak ma niewielkie szanse na sukces. Oduczając psa warczenia czynimy z niego właśnie psychopatę.

Podobny błąd popełnia się z dziećmi, karząc je za każdy przejaw złości. A przecież każdy człowiek odczuwa czasem złość – i ta złość, odpowiednio skanalizowana, kontrolowana i upuszczana może być motorem czegoś dobrego. Zabraniając człowiekowi okazywać złości zmuszamy go do ukrywania jej, kumulowania w sobie negatywnej energii i kształtowania bardzo niebezpiecznego nawyku dla naszej psychiki. Nie bójmy się złości. Nauczmy się z nią obchodzić tak, by nie prowadziła do agresji, ale nie walczmy z samym uczuciem, bo możemy wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

Podobnie jest z zazdrością, o której już kiedyś pisałam. Chciwość też jest cechą, którą można obrócić w pozytyw, o ile nie sięgamy po niewłaściwe metody jej zaspokojenia. Uraza to naturalna reakcja na skrzywdzenie. Z nią też nie ma sensu walczyć. Poniżanie to czynność a nie uczucie, więc zostawię ją w spokoju. Kłamstwa? Toż to zwykłe narzędzie, bez którego trudno by było przeżyć w dzisiejszym świecie. A „ego” już zupełnie trudno skomentować bez stawania się „captain Obvious”. Każdy ma ego. Ego nie jest złe. No heloł.

Zasnanówcie się dwa razy, zanim pochopnym zalajkowaniem jakiegoś coelhizmu podpiszecie się pod bzdurami w nim wypisanymi. Bo to trochę wstyd.