Creme brulee w restauracji Aqua Marina

Jeśli będziecie kiedyś w okolicach Ostródy i zgłodniejecie, nie możecie przepuścić okazji na obiad w tej restauracji. Jeśli jesteście na diecie, omijajcie ją szerokim łukiem. Tam się nie da nie dokończyć dania – a porcje są słuszne i ceny zachęcające.  

Hotel Willa Port zaskoczył mnie bardzo pozytywnie pod wieloma względami, ale kuchnia szefa kuchni, Jacka Stępkowskiego po prostu zwala z nóg. Spędziliśmy z Fash i Kominkiem 2 dni w hotelu i spróbowaliśmy w sumie kilkunastu potraw z menu. Gdybym miała wybrać idealny zestaw, poleciłabym następujące dania:

Na przystawkę – carpaccio z polędwicy wołowej marynowanej w paście z trufli, podane z młodymi listkami rukoli, kaparami i płatkami sera Grana Padano (24 zł) 

Fantastyczna zupa rybna Aqua Marina (23 zł.) – danie, z którego Jacek Stępkowski jest szczególnie dumny i ma ku temu podstawy. Podana w garnuszku podgrzewanym płomieniem, gęsta, sycąca, jest wizytówką restauracji i nie można jej nie spróbować.

Rumiane pierożki z gęsiną w sosie truflowym. (18 zł.)

I wreszcie – deser. Wyśmienite creme brulee. (9 zł.) I to wcale nie tak, że ja ogólnie przepadam za creme brulee (choć przepadam). Ten deser jest wyjątkowy. Połączenie delikatnie waniliowego, klasycznego dania kuchni francuskiej z kwaśną, wiśniową fruzeliną jest po prostu moim absolutnym hitem restauracji Aqua Marina.

Jacek dał mi do siebie numer telefonu i gdy zażartowałam, że będę do niego dzwonić, gdy pogubię się w mojej kuchni przy gotowaniu, uniósł tylko brwi i powiedział:

– Ależ oczywiście, że dzwoń! Jak ja mam problem z samochodem, to idę do mechanika. Dlaczego miałbym nie pomóc ci w czymś, na czym sam się znam.

A więc bardzo możliwe, że kiedyś uwiodę jakiegoś faceta dzięki Jackowi, który przeprowadzi mnie za rączkę w przygotowaniu potrawy idealnej na randkę :)