Dlaczego „Artysta”

Obejrzałam wreszcie oskarowego „Artystę” i, owszem, film jest bardzo fajny. Piękna zabawa formą (scena ze szklanką), znakomita gra aktorska (Jaś z Ogródka no i niestety niedoceniony Oskarem pies), sam pomysł cudowny, zwłaszcza, gdy się go zestawi z „Deszczową Piosenką”, która mówiła właściwie o tym samym, ale została zrobiona dużo wcześniej – a z dźwiękiem i kolorem. Ale.
Mam nieodparte wrażenie, że „Artysta” tak się ludziom podoba, bo gdzieś w głowach kołacze nam się myśl:

Świetny, jak na stare kino!