To najwyzszy czas, by zameldowac Wam, ze jestem na kampie blogerow w Juracie. Male sprawozdanie z wyjazdu:
1. Trojmiasto zakorkowane, bo jacys debile musieli sie po drodze rozbic i spowodowac male zatamowanie ruchu, ktore spowolnilo moja droge o jakies 2 godziny.
2. Kolezanka fotografka znalazla malego kotka po drodze i postanowila go platonicznie zaadoptowac. Platonicznie, bo go do domu nie wezmie – zaadoptowac, bo chlopakowie, ktory sie do wlasnosci kotka przyznal, oznajmila, ze go zatlucze, jesli kotkowi krzywde zrobi.
3. Whiskey, piwo i wino smakuje o wiele lepiej, gdy się je o swicie spożywa na molo.
4. Tematem przodującym jest oczywiście seks, masturbacja i bloxowe trolle. Standard. Do tego dochodzi element: kim są ci ludzie?! Kto jakiego bloga prowadzi?
5. MICEtime to całkiem sympatyczna firma (jeszcze mi nie płacą, więc reklama jest dobrowolna i niewsparta finansowymi zachętami).
6. Wszyscy drżą na myśl o jutrzejszym queście na motorówkach…
Over.
Zazdroszczę… ale innym, że będą mieli okazję poznać Cię osobiście. :-) To pewnie i ml76 się załapie na spotkanko? Miłego pobytu życzę. :-)
Jestem bystra jak woda w klozecie, ehhhh… Skorzystałam z wyszukiwarki i w tri miga wyjszło , że ml76 tyż deklarowała obecność na campie. Zatem życzonka dla Was obu. :-))))
pl.youtube.com/watch?v=HvoKzcpFyuM o podrozy na hel
Segritto – pozdrów serdecznie swoja koleżankę – fotografkę i powiedz jej że ja bardzo mocno popioeram w platonicznej adopcji kotka.
Aha – jak bedziecie wracac to kolezanka moze powiedzieć tym „chłopkom” ze jakby coś to oberwą tez po ryju ode mnie :) mam nowego kota w domu – wiec jestem bardzo bojowo nastawiona do takich „chłopków”
rurzana, mocno cię całujemy. wpadłam po fajki do pokoju, więc skorzystam z okazji i cmok :*:)
nie będę ukrywać, że Wam zazdroszczę – Tobie Seg, że zobaczysz się z ML a ML zazdroszczę, że spotka się z Tobą :) a ja siedzę i piszę pracę magisterską :(
ad. 3. to samo jest z wódką, piwem i winem na mazurach. Tak samo prawdziwe jest zresztą, że na mazurach nie ma kaca, nie ważne ile wypijesz, nie ma kaca. Nie wiem jak, ważne że działa:)
Segritto,
ad 6. kto drżał ten drżał. Ja nie wiedziałem za bardzo o co chodzi, więc nie miałem powodu do drżenia (no, chyba że z ciekawości). Jedyne czego się obawiałem to…
Nie, wcale nie tego, by niebo nie spadło mi na głowę
Tylko tego by ta wyprawa nie skończyła się na Małym Bełcie.
:)
Nie. Whiskey smakuje tak jak powinno tylko wieczorem, gdy się rozważa z najbliższymi, co i jak, i co tam było przez te ostatni czas.