Jak tanio zrobić drzwi przesuwne

Drzwi przesuwne są tak fajnym rozwiązaniem, że nie mogłam ich nie wykorzystać w moim mieszkaniu. Dobrze zrobione – mają tyle plusów, że nagle zaczynasz się zastanawiać, po co ludziom normalne drzwi. No i mogą pełnić różne funkcje – nie tylko te wejściowe do pomieszczenia.

plan mieszkania final madafaka wersja 2 staphit NAOW jpgPierwszą, niezaprzeczalną zaletą takich drzwi jest oszczędność miejsca. Nie musisz już liczyć się ze zmarnowaną przestrzenią, która musi pozostać wolna do otwarcia drzwi ani przewidywać, z której strony będziesz przez nie wchodzić. Drzwi przesuwne po prostu chowają się w ścianę lub na ścianę. Oczywiście lepiej w ścianę, bo wtedy na tej ścianie możesz jeszcze coś powiesić – choć nie zawsze się da. Spójrzcie na mój plan mieszkania. Jak widać, oba skrzydła (zaznaczone przerywaną linią) w ścianie chować się nie mogły, bo by się tam po prostu nie zmieściły. Dlatego lewe skrzydło poszło „na ścianę”.

Drugim plusem drzwi przesuwnych jest możliwość elastycznej zmiany przestrzeni we wnętrzu. Bo takie drzwi mogą z powodzeniem udawać ścianę i dzięki temu tworzyć dodatkowy pokój w mieszkaniu, jeśli mamy na takie pomieszczenie zapotrzebowanie.

Moje mieszkanie jest niewielkie (35 m2), więc nie chciałam go dodatkowo zmniejszać podziałem na dwa pokoje – ale z drugiej strony czasem przydaje się oddzielna część sypialna. Zwłaszcza, że pewnie nerdy będą u mnie przesiadywać na planszówkach a ja czasem w środku nocy odpadam i chcę iść spać. Zostawiam ich wtedy przy stole, zamykam drzwi przesuwne po obu stronach ścianki telewizyjnej i mam spokój :)

Zaczęło się jednak od wyboru drzwi do łazienki. MR postanowiła, że mi te drzwi przysponsoruje. Guglała, szukała firm zajmujących się takimi drzwiami i najtańszym rozwiązaniem okazało się… 2350 zł. Niestety tak kształtują się ceny drzwi przesuwnych robionych przez „profesjonalistów”. A to przecież tylko małe drzwi do łazienki, więc absolutnie najtańszy z możliwych modeli. Wyglądają normalnie, są białe, ładne, lekko się prowadzą. Zamek trochę słabo chodzi, więc muszę panów znów zawołać, żeby mi to poprawili.

Byłam pewna, że na te ogromne, ścianopodobne drzwi przesuwne między salonem a sypialnią po prostu nie będzie mnie stać przez najbliższy rok. Bo jeśli małe łazienkowe kosztowały ponad 2k, to za te wielkie będę musiała zapłacić z 5. I wtedy z pomysłem przyszedł szef budowy, czyli pan Olek :) Co tam będziesz kombinować, przyfrajerzyłaś z tamtą firmą, tu się zrobi szynę, tu się kupi formatkę, będzie pani zadowolona. Jak powiedział, tak zrobiliśmy. Olek kupił listwy i rolki (310 zł.), dwie wielkie białe formatki – czyli skrzydła drzwi (310 zł. za obie!), listwy ścienne (250 zł.), więc razem z robocizną wyszło 1200 zł. Za dwie, wielkie pary drzwi przesuwnych, które wyglądają pięknie jeszcze przed pomalowaniem. Sami zobaczcie.

Ach… już się nie mogę doczekać, jak będę malować. :) Zastanawiam się, czy zostawić te drzwi białe – czy np. namalować na nich wielką mapę Westeros. Any ideas? :D