Kładzenie dziecka na brzuchu, sadzanie i nauka chodzenia – najczęstszy błąd

Jest taki błąd, który popełnia zdecydowana większość rodziców przy pierwszym dziecku. Nie tylko przy pierwszym, ale zwłaszcza przy nim. Nie chodzi o to, że wybierają nieodpowiednie zabawki; nie o to, że pielęgnują dziecko w ten a nie inny sposób; nie o to, że żywią je nieodpowiednim jedzeniem. Główny błąd, który obserwuję u prawie każdego dzieciatego znajomego, wynika paradoksalnie z wielkiej miłości do dziecka i z chęci, by wyrosło na mądrego, utalentowanego i sprawnego fizycznie człowieka. Tym błędem jest niecierpliwość i nieumiejętność …czekania.

Chcemy, by dziecko było mądre, więc wcześnie uczymy je mówić, pisać, liczyć i władać obcymi językami. Dobrze, jeśli ta nauka wypada naturalnie i zgodnie z zainteresowaniami dziecka. Na przykład jeśli opiekunka lub jedno z rodziców od początku po prostu mówi do dziecka w obcym języku i w ten sposób naturalnie uzbraja je w przydatną umiejętność na przyszłość – gorzej, jeśli na siłę pchamy trzylatka na nielubiane lekcje. Dobrze, jeśli wysyłamy dziecko na kurs tańca lub grania na pianinie, bo samo tego chce i samo o to zabiega – gorzej, jeśli wysyłamy dziecko na ten kurs zanim pojawi się u dziecka taka potrzeba. Dobrze, jeśli słuchamy dziecka i wspieramy jego naturalną ciekawość po tym, jak zada pytanie lub poprosi o pomoc. Gorzej, jeśli interweniujemy pierwsi, wyręczając dziecko lub rozwiązując za nie problem po to, „by mu pokazać, jak to się robi”.

Taka nadgorliwość naprawdę źle działa na rozwój emocjonalny i intelektualny dziecka. Problem jest dość szeroki i niedługo opiszę go w oddzielnym tekście. Ale ten sam mechanizm dotyczy nie tylko wychowania dziecka, ale też jego rozwoju fizycznego.

„A moje dziecko już…”

Kojarzycie „wyścig niemowląt”? To takie zjawisko, które dotyczy większości rodziców. Prześcigają się oni w tym, co ich dziecko już umie zrobić. Za punkt honoru obierają sobie, by ich maleństwo jak najwcześniej zaczęło samo spać, przewracać na brzuch, siadać i chodzić. Wydaje im się, że im wcześniej dziecko opanuje jakąś umiejętność, tym potem będzie… no właśnie nie wiem… lepsze w sporcie? Zdrowsze? Sprawniejsze? To oczywiście wszystko nieprawda. Dzieci w różnym wieku uczą się tych umiejętności i w żaden sposób nie jest to powiązane z ich przyszłą sprawnością. Niezależnie od tego, kiedy Twoje dziecko nauczy się chodzić, w wieku pięciu lat będzie biegało i skakało tak samo jak inne dzieci – albo nawet „lepiej” niż dzieci, które wcześniej zaczęły chodzić. Moment, w którym dziecko zaczyna siadać, nie ma też żadnego wpływu na jego rozwój, o ile oczywiście dziecko nie siada za wcześnie. Właśnie. Więcej problemów można zafundować dziecku, sztucznie przyspieszając jego rozwój, niż pozwalając mu levelować w swoim tempie. :)

Kładzenie na brzuchu

Na pewno niejednokrotnie o tym słyszeliście od znajomych, a nawet od niektórych lekarzy. Że „trzeba często kłaść dziecko na brzuchu”. Wiecie co? Nie kupuję tego. To znaczy oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby kłaść na brzuchu dziecko, które to lubi i które nie protestuje przeciwko tej pozycji. Ja byłam od początku chowana na brzuchu, łącznie ze spaniem na brzuchu i najwyraźniej była to dla mnie fajna pozycja. Problem jednak polega na tym, że nie wszystkie noworodki lubią leżeć na brzuchu. Nie ma w tym nic dziwnego. Pomyślcie sobie, że ktoś Wam wstrzyknął jakiś paraliżujący lek i prawie nie możecie ruszać swoim ciałem. Możecie tylko trochę rękami ruszać, a głupie odwracanie głowy sprawia ogromne trudności. Tak właśnie czuje się noworodek. W pozycji na plecach wszystko widzi, może przetaczać głowę i operować w powietrzu rękami i nogami. W pozycji na brzuchu zaś… nic nie może. Jest unieruchomione, tyłem do świata, bez możliwości ruszania nogami i rękami. Co najgorsze – nie może samo się odwrócić z powrotem na plecy. Nic dziwnego, że płacze.

Kanadyjscy naukowcy porównali dzieci często kładzione na brzuszku (przed kampanią „back to sleep”, która promowała układanie dzieci do snu na pleckach w ramach zapobiegania śmierci łóżczeczkowej) oraz te kładzione na plecach. Wyniki pokazały, że nie ma żadnych różnic w rozwoju motorycznym obu tych grup. Ten rozwój następuje tak czy owak. Po co więc fundować dziecku dodatkowy stres w jego i tak już pełnym nowości i wyzwań życiu? Tu macie jeszcze artykuł Lisy Sunbury, specjalisty od rozwoju dziecka, jeśli chcecie głębiej wgryźć się w temat.

Jest taki moment w życiu dziecka, że samo przetacza się na boki, a potem na brzuch. Obiecuję, że to się wydarzy. I będzie to ten najwłaściwszy moment, by dziecko leżało na brzuchu – moment, w którym samo się tak położy oraz moment, gdy będzie umiało już samo wrócić do pozycji na plecach. Nie wcześniej. Nie przyspieszaj tego procesu na siłę, nie dręcz noworodka tą pozycją, jeśli jej nie lubi.

Sadzanie dziecka

Tu, w przeciwieństwie do poprzedniego zagadnienia, nie chodzi już tylko o komfort emocjonalny dziecka. Niemowlęta „sadzane”, podpierane poduszkami i wcześnie uczone siedzenia mogą mieć z tego powodu problemy rozwojowe.

Dziecko opanowuje umiejętność siedzenia gdzieś pomiędzy 7 a 10 miesiącem życia. Jeśli Twoje dziecko ma 9 – 10 miesięcy i jeszcze nie siedzi, możesz skonsultować się z lekarzem, ale nie masz żadnych powodów do zmartwień, jeśli dziecko nie siada jako półroczniak. Ba, to nawet lepiej. Siadanie to umiejętność, która wymaga pewnej dojrzałości mięśni i układu kostnego. Jeśli dziecko nie jest gotowe, sadzanie go na siłę zbyt wcześnie, częste układanie na przykład 4-miesięcznego niemowlęcia w leżaczku lub podpieranie go poduszkami może źle wpłynąć na jego kręgosłup.

Pozwól dziecku rozwijać się naturalnie i swobodnie poruszać po podłodze. Niech leży, obraca się, w końcu pełza i podciąga się do pozycji „na czworaka”. To z tej pozycji najczęściej niemowlęta uczą się same siadać. Są wtedy na to fizycznie gotowe – oraz, co stanowi dodatkowy plus – mają okazję poczuć się dumne z własnego sukcesu. :)

Następnym razem, gdy jakaś upierdliwa sąsiadka spojrzy na Twoje półroczne dziecko i powie, że „jej synek już w tym wieku siedział”, powiedz jej, żeby się wypchała sprawdziła, czy jej się buraki nie przypalają.

Tu macie fajny tekst o siadaniu niemowląt

Nauka chodzenia

W grze „Sims” jednym z zadań gracza jest nauczenie dziecka chodzenia. Jeśli jednak nie wykonamy tego zadania, w kolejnej fazie życia dziecko i tak chodzi. Mało to naukowy przykład, ale doskonale prezentuje to, co przez cały czas próbuję Wam przekazać: dziecka nie trzeba uczyć siadania lub chodzenia – ono samo prędzej czy później się tego nauczy. :) Co więcej, zbyt wczesna nauka chodzenia powoduje wady postawy, więc zdecydowanie lepiej będzie, jeśli poczekasz na naturalny rozwój tej umiejętności.

Większość dzieci zaczyna chodzić dopiero pomiędzy 11 a 16 miesiącem życia. Tak się dzieje, jeśli w żaden sposób nie przyspieszamy tego rozwoju i do tego Was gorąco zachęcam. Oczywiście dziecko nauczy się chodzić wcześniej, jeśli często będziemy je stawiać w podparciu pod pachami i zachęcać do stawiania kroczków. Ale są to zabiegi zbędne i ryzykowne dla układu kostnego niemowlęcia.

Innym poważnym błędem, który popełniają rodzice, jest wkładanie dziecka w chodzik. Chodziki są naprawdę szkodliwe dla kręgosłupa, stawów biodrowych i w żaden sposób nie pomagają dziecku w nauce chodzenia. Dziecko musi swoje wyleżeć, wysiedzieć na płasko i wyraczkować, by rozwinąć mięśnie, które później będą brać udział w nauce chodzenia. Warto wspomnieć, że Kanada już zakazała sprzedaży chodzików, bo lekarze są w tej kwestii jednogłośni. To szkodliwe.

To nie ty prowadzisz dziecko w jego rozwoju motorycznym. To ono prowadzi się samo. Uszanuj to. Czekaj.

Pamiętajcie, proszę, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Pamiętajcie ponadto, że poza nauką chodzenia, dziecko uczy się jednocześnie mnóstwa innych umiejętności i często jest tak, że później uczy się chodzić, bo skupia się raczej na rozwoju mowy lub operowaniu rękami i dłońmi. W rozwoju fizycznym, emocjonalnym i intelektualnym postęp nie musi przebiegać jednocześnie i rzadko tak się dzieje. Ale o ile siadanie i chodzenie mieści się w przypadku waszych dzieci w ramach czasowych podawanych przez specjalistów od rozwoju, absolutnie nie macie się czym martwić. Zdarza się, że dzieci uczą się siadać jednocześnie z nauką chodzenia. Zdarza się też, że zupełnie zdrowe dziecko chodzi dopiero w wieku 18 miesięcy. Badania dowiodły, że nie ma to żadnego wpływu na późniejszą sprawność dziecka.

Więc głowa do góry i keep on parenting, you’re doing it right. :)