Kwiaty, biżuteria i gary – czyli dziś jestem kobietą

Takie piękne róże dostałam z okazji urodzin od Mścisława.

Tak tak, to Seg w wydaniu porannym, w okularach. :)

A tu prezent od przyjaciółki, która dodatkowo pomaga mi dziś w karmieniu gości. I to też jest wspaniały prezent, bo Zielak jest genialną kucharką i nie znam człowieka, który by spróbował jej potraw i nie rozpływał się z zachwytu. Zielak też od niedawna jest blogerką. Tu macie link do fanpejdża Zielaka (celowo nie podaję adresu bloga, bo właśnie przeprowadza się na nową domenę).

Właśnie siedzimy w kuchni i robimy: śliwki w boczku, parówki w cieście francuskim i sałatki przeróżne. Oto Seg zagoniona do pracy:

No i muszę się Wam pochwalić prezentem, jaki dostałam od klubu Huśtawka (a właściwie od takiego jednego genialnego barmana). W sierpniowej karcie shotów będzie…
ta da ta da ta da…
shot SEGRITTA!
badum tssss!

Jeśli śledziliście nasz wyjazd z Kominkiem do Fin, może pamiętacie, że narodził się tam mój autorski shot, który jest owocowy, przepyszny, słodki i orzeźwiający, nie wymaga popitki a i tak potrafi powalić. Tak więc jeśli macie ochotę spróbować Segritty, wybierzcie się do Huśtawki w sierpniu. :)

To tyle na dziś, wracam do garów.