Miłość na bogato uszami językoznawcy

warszawa

Na niewiele seriali czekałam z taką niecierpliwością jak na Miłość na bogato. Już opis pierwszego odcinka zapowiadał świetną zabawę.

Justyna przyjeżdża do Warszawy marząc o karierze modelki. Już na pierwszym castingu przekonuje się, że łatwo nie będzie… Marcela, kuzynka Justyny, przedstawia ją swojej paczce. Są młodzi, piękni i bogaci, ale czy na pewno szczęśliwi?

Tu możecie zobaczyć dwudziestominutowy odcinek serialu, który będzie emitowany w Vivie w każdy czwartek.

Jest pięknie, prawda? Można powiedzieć, że tak jak moją ulubioną polską wokalistką jest oczywiście Beata Kozidrak – tak moim ulubionym polskim serialem jest od wczoraj właśnie Miłość na bogato. Nie tylko ze względu na oryginalny scenariusz, ciekawych bohaterów i intrygującą grę aktorską, ale też dlatego, że można w Miłości na bogato obserwować fascynujące zjawisko hiperpoprawności językowej, typowej dla osób, które bardzo, trochę nawet za bardzo chcą władać poprawną polszczyzną, ale nie wiedzą, jak to zrobić. Scenarzyści świetnie to pokazali, pisząc dialogi dla jednej z postaci i budując w ten sposób jej złożony charakter.

Kilka pięknych kwestii Marceli:

– Umiem gotować, zaskoczę ciebie. 
– Chcesz, pokażę tobie twój pokój. 
– Moja przyjaciółka, przedstawię ciebie. 

Oczywiście poprawnie powinno być „cię” a nie „ciebie” w tych zdaniach, ale niektórym się wydaje, że jeśli użyją dłuższego słowa, będzie to „poprawniejsze” od krótkiego „cię”. Na tej samej zasadzie działają – również pokazane w serialu – końcówki nosowe, czyli wszelkie wyrazy zakończone na „ę”, które w wygłosie powinno brzmieć jak „e”, ale grzech hiperpoprawności każe ludziom mówić wyraźne „ęęęę”, bo to brzmi, jakby mówili wyraźniej, lepiej, poprawniej.

Ostatni przykład to może nie hiperpoprawność, ale geneza tego błędu jest podobna. Chodzi o używanie „trudnych” słów w przekonaniu, że dzięki temu będziemy się wydawali mądrzejsi. I tak już na początku odcinka możemy usłyszeć, że:

– Dużo łatwiejsze życie w Warszawie jest więcej możliwości. Naprawdę. Więcej predyspozycji wszystkiego.

Warszawa. Miasto predyspozycji. :)

Na koniec jeden z moich ulubionych dialogów, który już na zawsze wpisze się w moje życie. :)

– Napijesz się czegoś? Może szampana? 
– Szampana? Okeeeej. Trochę wcześnie jak na szampana. 
– Ja tak zawsze piję, także… 
– Jeszcze nie piłam prawdziwego takiego szampana. 
– To ze mną zaczniesz pić, bo ja tak zawsze piję. 

No to zdrowie! :)

1173841_10151852049187847_1401423183_n

A jakie są Wasze ulubione cytaty z Miłości na bogato? ;)

UPDATE: nagrałam swoje zgłoszenie na casting Justyny. Myślicie, że zostałabym twarzą rajstop?