Mogło się tak wydarzyć.

Tego tekstu uczą chyba mężczyzn w jakichś tajnych, męskich klubach. Tekst – wytrych. Pasuje do bardzo wielu sytuacji, w których przyznanie się do czegoś jest kłopotliwe, ale autor nie umie kłamać. Usłyszałam to od dwóch kumpli.

Po raz pierwszy od mojego exa, którego spytałam, czy spał z moją koleżanką (ubiegam od razu podejrzenia – nie, nie byliśmy wtedy razem). „Mogło się tak wydarzyć” powiedział.

Drugi raz od żonatego kumpla, którego spytałam, czy zdradził kiedyś żonę. „Mogło się tak wydarzyć”.

A wczoraj poznałam odpowiednik tego wyrażenia. Siedzimy z kumpelami w kuchni, wpada mój przyjaciel. Planujemy grać w planszówki.

– Wziąłem piżamę.
– Będziesz nocować? – pytam.
– Nie.
– To po co wziąłeś piżamę?
– Bo będę faktury wypisywał. No i w fotelu będę siedział. Niewygodnie tak w dżinsach.
– …a więc wziąłeś piżamę. I potem się przebierzesz w dżinsy, tak?
– No tak, bo muszę w nich jutro do pracy pójść.
– Czyli jednak będziesz nocował?
– No nie no tak no.

No nie no tak no. :)