Parawaning i skarpety w sandałach czyli Polak na wakacjach

W „Pytaniu na Śniadanie” leciał właśnie reportaż o polskich plażach zasłanych parawanami. Temat zaczął się od filmu na fanpejdżu „Przytulmy lato„, który ujawnił dziwne zjawisko – rozkładanie parawanów o godzinie piątej rano, by w ten sposób czekały na rodziny, które na plaże wyjdą dopiero po śniadaniu. Zjawisko to odkrywa zaściankową mentalność turystów i moim zdaniem jest wielce zabawne, bo przecież plaża nie należy do nikogo i nikt nie ma prawa wydzielać sobie tam miejsca na nic poza samym sobą. Jeśli więc nie ma nikogo w obrębie parawanu, można nie tylko się tam rozłożyć zupełnie bezkarnie – ale też zabrać sam parawan, traktując go jako znalezisko. Ale nie o tym był reportaż w telewizji. Był ogólnie o rozstawianiu parawanów.

Okazuje się bowiem, że dyskusja na temat parawaningu potoczyła się jakimś dziwnym trafem w kierunku generalnego potępienia osób używających parawanów. Aż niektórzy zaczęli ich bronić, że przecież parawan się przydaje, bo wiatr, bo piasek w zębach, albo że dzięki niemu nie widać starych niemieckich turystów, którzy zachowują się nieobyczajnie.

Halo. Od kiedy stawianie parawanów jest złe? Nie ma nic złego w stawianiu parawanu, wy bando krytykantów! Parawan chroni od wiatru, od piasku, od spojrzeń innych ludzi, gdy chce się poopalać topless. Parawany są świetne. Jedyny problem z parawanami polegał na tym kuriozalnym ich stawianiu o piątej rano i wracaniu do domu.

Skąd w ludziach taka potrzeba nazywania innych burakami, że aż trzeba wymyślać jakieś atrybuty buractwa? Tak, pewne zachowania mogą być „wieśniackie”, ale są to tylko te zachowania, które mają na celu zrobić sobie dobrze kosztem innych ludzi, przekonanie, że „to mi się należy” i ogólnie taka filozofia Kalego. Wieśniackie będzie więc zajmowanie sobie pustym parawanem publicznej plaży, wieśniackie będzie śmiecenie na plaży petami, butelkami i papierkami po kanapkach, wieśniacke będzie głośne, wulgarne zachowanie w obecności innych ludzi. Samo używanie parawanu nie jest wieśniackie. Wieśniackie nie jest też zakładanie skarpetek do sandałów.

Co Wam w ogóle przeszkadzają te skarpety do sandałów? Tak, to brzydko wygląda (choć piękno jest pojęciem wysoce względnym), ale nie jest to żadna zbrodnia przeciwko ludzkości, nikomu to nie szkodzi i większym burakiem jest koleś wytykający sandałowca palcami niż sam sandałowiec.

Jeśli można w ogóle mówić o stereotypie Polaka na wakacjach, to mam wrażenie, że głównym zajęciem Polaków na wakacjach jest wyśmiewanie innych Polaków, wytykanie ich palcami i nazywanie burakami. Nie bądź jednym z tych ludzi.