Soczystego pomarańcza dla tego pana.

Robię sobie maraton serii „Matura to bzdura„. Strona gromadzi ciekawe sondy uliczne odkrywające niewiedzę polskiego społeczeństwa. A wydawałoby się, że to domena Amerykanów…

To jedna z produkcji typu „boshhh ale idiotaaa! Japierdolę, co za debilizm! Jak można tego nie wiedzieć!” czyli coś, co ma nam poprawić samoocenę i dać szansę do pośmiania się z bliźnich. Prawda jest jednak okrutna, bo niewielu z nas zna odpowiedzi na wszystkie te banalne pytania i chciałoby się powiedzieć: „Kto zna, niech pierwszy rzuci kamień”. A kamienie rzucają wszyscy. Łącznie ze mną ;)

Można się przyczepić do wielu błędów popełnianych przez prowadzącego – Kuby Jankowskiego, wedle zasady, że skoro zna domenę, z której pyta i może się do niej przygotować – nie powinien popełniać błędów. A skoro już popełnia, montażysta mógłby je wyciąć, by bronić honoru reportera. Tak się jednak nie dzieje. Ja przypnę się do jednego dialogu, z tego odcinka. To odcinek o znajomości podstaw języka angielskiego.

Kuba Wymień trzy owoce w języku angielskim.
Chłopak Apple, banana, Peanapple.
Kuba Pineapple. Dobrze. Bardzo dobrze. Wyłamałeś się ze schematu i nie powiedziałeś pomarańczy, bo każdy mówi te trzy owoce: to jest jabłko właśnie, pomarańcz i banan. I każdy to mówi.
Chłopak Tak. Ja zawsze powtarzam mojej dziewczynie, że pomarańcz to owoc a nie kolor.
Kuba No tak.

Seg – No nie.

Pomarańcz to właśnie potoczna nazwa barwnika, koloru pomarańczowego. Owoc to pomarańcza. Ta pomarańcza. Dziewczyno chłopaka, rzuć go w cholerę, zanim zacznie Ci powtarzać, że „to nie sperma tylko mleczko kokosowe” i wydasz na świat kolejnych językowych ignorantów. ;)