Szort 23

Oglądamy z Sebą pierwszy odcinek „True Detective”. Oglądamy po raz trzeci, bo za każdym razem, gdy się za ten niewątpliwie genialny serial bierzemy, jest bardzo późno i jesteśmy bardzo zmęczeni, więc odpadamy po kilku minutach. Ale wszyscy mówią, że jest świetny i gdy tylko proponuję coś innego, dostaję kategoryczny sprzeciw, bo „True detective” jest taki dobry i musimy go wreszcie zaliczyć. No to musimy.
A więc po raz trzeci oglądamy pierwszy odcinek i Seba po jakichś ośmiu minutach informuje mnie, że zaczyna się wciągać, że to bardzo dobry serial i on czuje w kościach, że baaaardzo nam się spodoba. Mówi też, że jest świetnie zagrany, ma doskonałe zdjęcia, jest naprawdę profesjonalnie zrobiony i z pewnością usłyszałabym kolejną zaletę serialu „True detective”, gdyby wywodu Seby nie zagłuszył mi odgłos chrapania.

Obejrzałam jeszcze 20 minut sama, czekając, aż mi wyschną paznokcie.

I naprawdę uważam, że to jest świetny serial.
Po prostu ciężko wchodzi.
Przynajmniej na początku :p