Czego możesz (a wręcz powinnaś) wymagać od swojej manikiurzystki
Pamiętacie Monię, która robiła mi takie cuda na paznokciach?
Pamiętacie Monię, która robiła mi takie cuda na paznokciach?
Jak to zauważyła moja droga czytelniczka, w momencie, w którym zaczęłam chodzić na manicure, stałam się kobietą.
No i zdjęłam wakacyjny frencz, by założyć barwy nerdowe. Miałyśmy co prawda z Monią wątpliwości, czy hybrydą można malować takie detale, ale okazało się, że moc była z Monią i się udało.
Wiem, że to jest słabe, że się jaram paznokciami jak jakaś blachara, ale no cóż. Najwyraźniej zostałam blacharą na starość ;) Odkąd chodzę do Moni na mani co dwa tygodnie, wpadają mi do głowy różne paznokciowe pomysły i zamierzam je wszystkie zrealizować.