Mężczyźni o fellatio
Ileż to razy słyszałam, że kobieta jest seksualnie skomplikowana a mężczyzna prosty. Mówią o tym nie tylko kobiety, ale i sami faceci, co pozornie wspiera tezę.
Ileż to razy słyszałam, że kobieta jest seksualnie skomplikowana a mężczyzna prosty. Mówią o tym nie tylko kobiety, ale i sami faceci, co pozornie wspiera tezę.
Tak jak książka jest bardziej wysublimowaną formą rozrywki niż film, tak komiks erotyczny jest bardziej wysublimowaną podnietą niż filmik z pornoserwisu internetowego.
Siedzimy w hotelu, pijemy, kończymy omawiać temat minety i tego, co lubimy robić po orgazmie i wreszcie rzucam hasło: to teraz o lodzie.
Wybuchające wulkany namiętności, trzęsienia ziemi i eksplozje rozkoszy – czegoś takiego spodziewa się dziewczynka po pierwszym orgazmie, bo całą swoją wiedzę na ten temat może czerpać z harlequinów.
Słyszałam kiedyś teorię, że w dobrym seksie rozproszenia nie mają miejsca. Że po prostu nie da się myśleć o niczym innym przy dobrym kochanku, w szczęśliwym związku i podczas udanego stosunku. Nie wierzę w tę teorię.
Wskażcie mi faceta, który na pytanie „czy twoja dziewczyna ma z tobą orgazmy?” odpowie „nie” albo „tylko te udawane”.
Oczywiście tego nie robią. A jeśli już, to tylko myśląc o swoim mężu albo o księciu z bajki (najczęściej jednym i drugim jednocześnie, bo to przecież ta sama osoba). Każda robi sobie dobrze za pomocą wibratora, którego z jękiem wprowadza sobie do pochwy jak najgłębiej.
Znajomy ginekolog, spytany o różnice między kobietą a męzczyzną na płaszczyźnie seksualnej powiedział kiedyś: u mężczyzn sprawa jest prosta, bo to czysta hydraulika. A kobieca satysfakcja? Eh… o tym książki można pisać.