Już od ponad roku mam prawo jazdy i wciąż uwielbiam prowadzić, ale czasem prowadzenie może być upierdliwe, bo np. nie można swobodnie zdjęć robić, skupiać się na pięknych widokach albo spać na tylnym siedzeniu. Dziś Kominek był za sterem a ja włączyłam sobie mode-japończyk i fociłam wszystko jak szalona. Mieliśmy co prawda jeden stresujący moment, gdy nasz szanowny kierowca wysiadł z samochodu bez pewnej obowiązkowej czynności, ale na szczęście fashionelkowe „nie ma ręczny. nie ma ręczny. nie ma ręczny!” uratowało sytuację, bo bohatersko zaciągnęłam hamulec, zanim widowiskowo stoczyliśmy się w czeluści chorwackiego kanionu.
Ale i tak było pięknie :) Sami zobaczcie…