Tomb Raider (2013)

Nie bez przyczyny spytany kiedyś w grudniu przechodzień o plany na sylwestra powiedział, że będzie grał w grę. Jaką? Tombrajder. Bo nie spotkałam jeszcze człowieka, który nie słyszałby o serii z Larą Croft. Tomb Raider to nie jest gra. To Gra. I nawet jeśli nigdy nie byłam fanką tego tytułu, właśnie Tomb Raidera dałabym kosmicie, gdyby chciał zrozumieć, czym się tak ludzie jarają w grach komputerowych.

A najnowszy TR bije już wszelkie rekordy, bo jest prawie doskonały. I wstawiam tam to „prawie” tylko dlatego, że jestem miłośniczką otwartego świata, którego tu brakuje.

BOHATERKA

Wciąż możemy spędzić kilka dni na patrzeniu się na zgrabny tyłeczek Lary, choć dziewczyna nie ma już silikonowych cycków. I dobrze. Lara jest nie tylko normalniejsza, bardziej dziewczęca i wiarygodna, ale też obserwujemy jej rozwój od etapu, gdy dopiero uczy się biegać, strzelać z łuku i zabijać jelonki. Zastosowano w grze kilka elementów RPG: możemy, wraz ze zdobywanym doświadczeniem, rozwijać postać, dając jej kolejne umiejętności. Możemy też ulepszać bronie, których używa Lara i to jest bardzo fajne.

lara1

FABUŁA

Historia jest świetnie wymyślona. Bohaterowie rozbijają się w pobliżu tajemniczej wyspy, wokół której szaleją burze. Odkrywając teren i zdobywając wiedzę na temat wyspy oraz jej historii odkrywamy też powoli przyczynę pogodowych anomaliów. Ma ona związek z głównym celem podróży Lary – a więc z poszukiwaniem ojczyzny pradawnej kultury Yamatai. Scenarzyści Tomb Raidera zbudowali naprawdę świetny klimat wokół panującego na wyspie kultu królowej Himiko i zaserwowali graczom kilka doskonałych zwrotów akcji, które sprawiają, że historia załogi Endurance wciąga od samego początku i trzyma w napięciu do samego końca.

lara2

ŚWIAT

No jest pięknie. Drażni trochę panujący na wyspie półmrok spowodowany ciągłymi burzami, ale ma to swoje uzasadnienie w fabule. Widok jest bardzo szczegółowy, krajobrazy zróżnicowane, bogate, zaprojektowane z dbałością o szczegóły. Gdyby nie te burze, czułabym się jak na fantastycznych wakacjach gdzieś w pobliżu Japonii. Ostatnio to Far Cry mnie tak zachwycił budową świata.

lara3

MINUSY

Znalazłam tylko dwa. Po pierwsze: liniowość. Pomimo że w poszczególnych planszach możemy poruszać się dowolnie po czasem dość sporym obszarze, gra jest jednak liniowa. Na niektóre skały nie wskoczysz. Przez krzaki nie przejdziesz, pod rucianej siatce Lara się nie umie wspinać, choć umie po płaskiej ścianie.

Drugi minus to właściwie detal, ale trochę mnie denerwował, przypominając o sobie w każdym rozdziale. Odkrywane po drodze (z łatwością) relikty i dokumenty niosą za sobą jakąś historię. A to serwują graczowi o antropologiczne ciekawostki – a to wzbogacają fabułę dodatkowymi informacjami. Gdy natomiast odkrywamy grobowiec, wchodzimy w nową mapę, rozwiązujemy zagadkę i w końcu docieramy do wielkiej, zdobionej skrzyni, która na pewno skrywa jakiś niezwykły skarb… Lara po prostu robi „aaaach” i… tyle. No już mogli w tych skrzyniach ukryć jakieś ciekawe skarby, bronie, dodatkowe zadania lub mapy. A dali tylko xp.

Gdybym dawała TR punktację, dostaliby 9/10, bo to naprawdę gra prawie idealna. Wciągająca historia, przepiękny świat i bohaterka, z którą można skarby kraść. Obowiązkowa pozycja na półce każdego gracza.