Trzy najlepsze kawy pod słońcem

male IMG_0411

Goście przychodzący do mnie do domu często zachwycają się moimi kawami. Mówią: Seg, jesteś taka piękna i mądra, a do tego robisz najlepszą kawę na świecie! Gdzie się tego nauczyłaś i co muszę uczynić, żeby być choć w połowie tak zajebistą jak ty?

Spoglądam wtedy w okno, powoli wypuszczam z ponętnych ust mych smużkę dymu papierosowego i mówię: z tym trzeba się urodzić, bejbe.

Ale to nieprawda. Można nauczyć się robić takie genialne kawy, tylko trzeba znać receptury, które rodzina Kozakiewiczów przekazywała sobie przez tysiąclecia z pokolenia na pokolenie. Postanowiłam nie być egoistką, przestać kłamać i ujawnić te ściśle strzeżone sekrety. Ale tylko Wam. Nie mówcie nikomu. Po prostu rozkoszujcie się chwilą, gdy to Wasi goście powiedzą: Czytelniku Segritty, jesteś taki piękny i mądry, a do tego robisz najlepszą kawę na świecie!

1. Podstawowa kawa z mlekiem.
Wbrew temu, co robi się w większości polskich domów, nie parz kawy. To znaczy parz, ale bardzo krótko. I nie używaj żadnych ekspresów – tylko taką wyciskarkę kawową typu Bodum. Zalej w niej mieloną kawę wrzątkiem i przeciśnij ją przed upływem 30 sekund. Od razu wlej do kubka. Teraz w takim samym (albo tym samym, ale umytym, choć wiem, że ci się nie chce, ale jednak warto) bodumie spień podgrzane mleko na piankę. Dolej do kawy. I gotowe. Szybko parzona kawa nie ma sobie tyle goryczy, więc bardzo możliwe, że nawet jeśli normalnie słodzisz kawę – do tej nie będziesz musiał dosypywać cukru. Wiem. Nie ma za co.

2. Cafe Segritta.
Ta wyjątkowa, przepyszna kawa jest serwowana tylko w dwóch miejscach na świecie: u mnie i w Ente Cafe. Robi się ją tak samo jak podstawową kawę z mlekiem, ale na koniec dolewa się do niej 50ml Baileysa. Jest epicka. Nie ma za co.

3. Badass coffee.
Podwójne espresso z gałką lodów waniliowych. Gorące espresso, byczes! Nie jakaś frappe czy inny drink na lodzie. Chodzi o to, żeby jednocześnie kawa była zimna i gorąca, jak dla prawdziwego hardkora i żeby goryczka espresso żarła się ze słodkim lodem. Nie ma za co.

male badass coffee