WiFi na psie kupy.

Wiem, że to może być zaskoczeniem dla niektórych osób, ale takie są fakty: psy robią kupy. Tak już działają i tego raczej nie zmienimy. Zabraniając psom wstępu do parku, na plażę czy nawet zwykłą łączkę miejską nie pozbędziemy się kup. Po prostu przeniesiemy w inne miejsce. Będą na chodnikach, pasach zieleni, pod domami – ale i w tych miejscach, gdzie jest zakaz wyprowadzania psów, bo każdy miłośnik tych wspaniałych czworonogów będzie chciał, by jego pupil się wybiegał i nie ograniczy spacerów do dreptania wokół bloku z kundlem na smyczy. Będzie łamał przepisy. No nie oszukujmy się, taka już ludzka mentalność (a już tym bardziej polska mentalność) i dlatego nawet w parkach anty-psich bardzo uważnie wybieram miejsce, na którym chcę rozłożyć piknikowy kocyk. Psia kupa jest okropna, bo włazi w podeszwę i trudno potem but wymyć. I tak dobrze, że nie śmierdzi tak przeokropnie jak ludzka…

Zamiast rzucać kolejne zakazy, które nie dość że nic nie dadzą, to jeszcze skażą Bugu winne psy na ograniczony ruch, frustrację i fatalne w skutkach efekty braku socjalizacji, sięgnijmy po inne metody. Kupy będą robione. Trzeba się ich po prostu pozbyć: albo zaprzęgając do roboty służby czyszczące – albo zmuszając do tego samych właścicieli psów. Jak? Na przykład tak :)