Mój pierwszy maraton…

…dobiega końca. Było naprawdę inspirująco, mimo że noc spędziłam głównie na dyskusjach o sprawach, które nie śniły się administratorom… Kolejny wschód słońca za mną, mnóstwo wspaniałych ludzi, z którymi miałam przyjemność spędzić te trzy dni, masa siniaków, potworne niewyspanie – to wszystko sprawia, że już nie mogę sie doczekać powtórki za rok.

Tekst maratonu (wypowiedziany przez blogowego laika): Hej, a może odłączymy im internet i będziemy patrzeć, jak umierają?