10 najlepszych zdjęć z mojego lipcowego Instagramu.

Jak ja mogłam kiedyś nie lubić Instagramu…? Dziś jestem w nim zakochana. Żadnego edge-ranku, który by wycinał posty znajomych, mało hejtu, czysty, prosty mechanizm publikacji. Ze wszystkich mediów społecznościowych to tam jestem najbardziej aktywna. A ponieważ lipiec był przepięknym, różnorodnym miesiącem w moim zyciu, przygotowałam dla Was selekcję 10 najlepszych zdjęć z Insta. Prawie zdjęć, bo jest też jeden filmik (ale filmy się jakoś mniej podobają na Instagramie niż zdjęcia, więc nieczęsto je daję).

Śniadanie u cioci na tarasie na Żoliborzu. Jestem razem z dwojgiem ukochanych osób: MR-ką i Sebą. Pijemy kawę, gadamy o polityce i wcinamy czereśnie. Przypomniałam sobie o "kolczykach", jakie robiłam sobie w dzieciństwie z tych owoców.  Śniadanie u cioci na tarasie na Żoliborzu. Jestem razem z dwojgiem ukochanych osób: MR-ką i Sebą. Pijemy kawę, gadamy o polityce i wcinamy czereśnie. Przypomniałam sobie o "kolczykach", jakie robiłam sobie w dzieciństwie z tych owoców.
Śniadanie u cioci na tarasie na Żoliborzu. Jestem razem z dwojgiem ukochanych osób: MR-ką i Sebą. Pijemy kawę, gadamy o polityce i wcinamy czereśnie. Przypomniałam sobie o „kolczykach”, jakie robiłam sobie w dzieciństwie z tych owoców.
Najpiękniejsza panna młoda na świecie przed pierwszym tańcem z najbardziej roześmianym panem młodym na świecie.
Najpiękniejsza panna młoda na świecie przed pierwszym tańcem z najbardziej roześmianym panem młodym na świecie.
Trzy łyżeczki cukru i trzy żółtka zetrzeć na gładką masę. Dodać pół kilo mascarpone i wszystko zmiksować. Na koniec dwie łyżeczki kawy rozpuszcalnej. Mus wylać na jakieś kwaskowe owoce, np maliny lub wiśnie. Posypać orzechami lub płatkami owsianymi. #omnomnomnom
Trzy łyżeczki cukru i trzy żółtka zetrzeć na gładką masę. Dodać pół kilo mascarpone i wszystko zmiksować. Na koniec dwie łyżeczki kawy rozpuszcalnej. Mus wylać na jakieś kwaskowe owoce, np maliny lub wiśnie. Posypać orzechami lub płatkami owsianymi. #omnomnomnom
Zostały nam w spadku po nowożeńcach. Po kilku dniach zwiędły. Wyniosłam je na taras z zamiarem wyrzucenia, ale tak pięknie komponowały się z moim kolorowym pedicure, że najpierw zrobiłam zdjęcie.
Zostały nam w spadku po nowożeńcach. Po kilku dniach zwiędły. Wyniosłam je na taras z zamiarem wyrzucenia, ale tak pięknie komponowały się z moim kolorowym pedicure, że najpierw zrobiłam zdjęcie.
Leniwa niedziela, obiadokolacja w przepysznej restauracji. Wokół szóstka megapozytywnych i kreatywnych ludzi, których nie widuję na codzień, bo mieszkają daleko. Gadamy, kminimy i śmiejemy się. A ponieważ wszyscy bierzemy udział w kampanii Somersby, w którymś momencie cykamy sobie selfie, które przechodzi do historii polskiej blogosfery. Wiem o tym, mimo że fotka ma dopiero kilka tygodni :)
Leniwa niedziela, obiadokolacja w przepysznej restauracji. Wokół szóstka megapozytywnych i kreatywnych ludzi, których nie widuję na codzień, bo mieszkają daleko. Gadamy, kminimy i śmiejemy się. A ponieważ wszyscy bierzemy udział w kampanii Somersby, w którymś momencie cykamy sobie selfie, które przechodzi do historii polskiej blogosfery. Wiem o tym, mimo że fotka ma dopiero kilka tygodni :)
Tych spodni nie trzeba tłumaczyć. Są po prostu czystą radością i choć były dość drogie jak na spodnie dresowe, ani chwili nie żałowałam zakupu. Może dlatego, że dostałam je w prezencie ;)
Tych spodni nie trzeba tłumaczyć. Są po prostu czystą radością i choć były dość drogie jak na spodnie dresowe, ani chwili nie żałowałam zakupu. Może dlatego, że dostałam je w prezencie ;)

pacyfka

Dobre geny w barze mlecznym, czekając na placki ziemniaczane. :)
Dobre geny w barze mlecznym, czekając na placki ziemniaczane. :)
Wydawało mi się, że na urodzinach zrobię trylion fotek. A okazało się, że zrobiłam raptem dwie: oto pierwsza z nich. Z tyłu dwóch fotobomberów. :)
Wydawało mi się, że na urodzinach zrobię trylion fotek. A okazało się, że zrobiłam raptem dwie: oto pierwsza z nich. Z tyłu dwóch fotobomberów. :)

A tu MR bawi się z LOLem. Imię zasłużone.