1. Fanpage Segritty zdobył w tym tygodniu 10 tysięcy fanów. Hucznie celebrowaliśmy to wydarzenie soczkami i herbatą, bo podobno szampan Piccolo to sama chemia. Odśpiewałam tego dnia La Cucarachę i nawet miałam ją gdzieś w formie filmu opublikować, ale wyszło strasznie brzydko, więc ograniczę się do podziękowań: DZIĘKUJĘ! :D
2. Za chwilę jedziemy do Sopotu i potem na chwilkę na moje ukochane Kaszuby. Na caaaały, dłuuugi weeeeekend. Zamierzamy się lansić w dresach na Monciaku, odwiedzić 3 siostry, robić zdjęcia pozostałościom liści na drzewach i wdychać jod, bo to zdrowe. Na blogu raczej nic się nie pojawi, za to sporo będę wrzucać na instagram (klik).
3. Po powrocie ostro biorę się za nowy szablon bloga, który już prawie mamy z grafikiem. I logo nowe już jest. Niewykluczone, że w którymś momencie się zawieszę i będę Was prosić o pomoc w wyborze jakiejś opcji.
PS. Co do ciąży, jestem teraz w tym głupim momencie, kiedy brzuch jeszcze nie wygląda ciążowo, ale już jest, więc jeszcze nikt mi miejsca nie ustąpi, za to pani w cukierni może mi pączka nie sprzedać. Płci wciąż nie znam. Do zobaczenia na insta :)
W ciąży wypiłam więcej [bezalkoholowego] mojito niż przez całe moje jestestwo. Toteż polecam opcję bezalkoholowych koktajli. Herba może się znudzić ;-)
cudownie się czyta nową/odmienioną Segrittę :)
Do obecnego bloga dołożyłabym brzuszek. ;)
Cudownie niepraktyczne i na pewno byłoby ekstra! :)
miłego wekendu :)
Czyli w okolicy będziecie:)
Dziewczynka.
Nie, chłopak będzie.
Lans tylko w dresie. ;) Udanego pobytu!
Kaszuby <3
Segusiu,
pod sercem nosisz cudownie opakowany prezent. Nie podglądaj!!!
Niech będzie po prostu sobą aż do wyjścia z błogiej, prenatalnej kąpieli.
Tajemnicę płci poznasz tuż po porodzie :-)
Nie długo będzie się działo :-)
-Kim jest twoja mama?
-Moja mama to Segritta
;)
Gratulacje :) Mały segrittek to będzie cios!
Pamiętam, jak wyłam zdołowana pod wpływem hormonów, kiedy mój brzuch jeszcze nie wyglądał na ciążowy, ale już był, więc wyglądałam, jakbym się objadła – problemy ciężarnej ;)