Janson pojawił się ostatnio w Huśtawce w koszulce ze znakiem „like” …your mother. I tak mi się skojarzyło, że mężczyźni dość często używają matek innych mężczyzn jako argumentu ostatecznego w dyskusji. „Twoja matka też krzyczała, gdy ją brałem”. „Twoja matka ssie i połyka” . Z jakichś względów matkojebca jest tu na pozycji wygranej a syn się wpienia i rezygnuje z jakiejkolwiek riposty poza tą fizyczną. To teraz pomyślcie, jak by to wyglądało w wersji kobiecej.
– Twój ojciec nie narzekał, gdy go pieprzyłam.
Yyyyy.
Acha.
No nie daje to takiego samego efektu jak w wersji męskiej. Jest też parę innych zachowań i sytuacji, które z jakichś powodów można zastosować tylko w obrębie jednej płci, ale przeważnie działa to w drugą stronę. Odnoszę wrażenie, że kobietom wolno teraz dużo więcej.
Wyobraźcie sobie dwie matki, które pokazują sobie zdjęcia swoich synków.
W ogóle z podchodzeniem do dzieci i z mówieniem o dzieciach jest teraz dość ryzykownie, bo gdybym ja zauważyła w centrum handlowym słodkiego dzieciaka, z którym miałabym ochotę pogadać, nie miałabym oporów, żeby przy nim ukucnąć, pogłaskać po głowie a nawet wziąć na kolana. Ale już facet… hm… gdyby mężczyzna zrobił tak wobec obcego dziecka, mógłby być wzięty za pedofila.
W obrębie mody to też kobietom wolno więcej. Kiedyś nie wolno nam było nosić spodni. Dziś możemy ubierać się w cokolwiek chcemy. Chodzić „po męsku” w spodniach i koszuli lub „po babsku” w sukience. Ładnie wyglądamy zarówno w samych spodniach od piżamy (albo nawet w męskich bokserkach) jak i w samej górze od piżamy. Mężczyzna w sukience wciąż jest dziwakiem. Tak samo męzczyzna w samej koszuli od piżamy albo, nie daj borze – w koronkowych majteczkach.
Dochodzimy wreszcie do kwestii póz. Tak, są pozy zarezerwowane tylko dla kobiet, co widać wyraźnie w męskich próbach odwzorowania typowo kobiecej fotografii. Mężczyzna nie powinien się wyginać, prężyć, obciągać stóp i wkładać sobie palców do ust, bo to takie „niemęskie”. Ciekawy eksperyment zrobił kiedyś Paul Richmond, tworząc kolekcję pin-up boys.
Nie wiem, jak to działa na gejów, ale mnie takie pozy wysuszają całkowicie. Kwestia aktualnego kanonu męskiej urody czy tak już mamy od matki natury?
Pamiętam, jak dziwnie było obserwować Włochów, którzy często chodzą za rękę po ulicach. Mężczyźni. Heteroseksualni mężczyźni. We włoskiej kulturze to nic dziwnego. U nas od razu wzięto by ich za parę. Trzymanie za rękę, całowanie w policzek na powitanie – to też gesty, na które pozwalają sobie w Polsce tylko kobiety. Wchodząc do pomieszczenia, gdzie muszę przywitać się z grupką znajomych, daję buziaka w policzek każdemu – czy to kobieta czy mężczyzna. A faceci między sobą wymieniają tylko uściski dłoni.
Na koniec stara prawda związana ze społecznie akceptowanymi scenkami porno: nie ma nic dziwnego w dwóch całujących się, heteroseksualnych kobietach. To widok, który nie musi podniecać, ale nie budzi też sprzeciwu. Co więcej – wielu facetów lubi myśl, że jego kobieta będzie się całowała z inną. Nie traktują tego jako zdrady. Ale już dwóch całujących się facetów to scenka wyłącznie do działu „gay” we wszystkich serwisach porno. Z czego to wynika?