Sobotnia impreza Lorda Somersby wyciągnęła ze mnie wewnętrznego trolla i przypomniała, jak to jest się trochę powygłupiać. Nie jestem co prawda wielkim mistrzem (jak na przykład Michał Sadowski widoczny na pierwszym zdjęciu), ale na kilka fotek #friendsie zupełnie nieznanych mi osób udało mi się załapać. :)
Pobawmy się w „znajdź Matyldę na zdjęciu”. Zaczynamy od czegoś prostego.
W ogóle impreza była epicka, jak to u Lorda Somersby. Wreszcie wyściskałam Fash, pogadałam chwilę (niestety tylko dosłowną chwilę. Właściwie to tylko pogrzałam się w ich blasku, pijąc kawę obok ;)) z Pijaru Koksu, Andrzejem Tucholskim, Karoliną Gliniecką i Stay Flyem. Ale największą frajdę sprawiło mi poznanie mojej ulubionej blogerki modowo-lajfstajlowo-rysunkowej czyli Kasi Gandor, której nigdy jeszcze do imprezy Lorda na żywo nie widziałam, a z którą połączyła nas wspólna pasja, jaką jest miłość do Magdy Gessler. Pani Magdo, pozdrawiamy!

Uważaj. Ktoś (nie ja, ale nie będę pokazywał palcem) jest zazdrosny o Kasię, odgraża się i nawet ja nie wiem do czego jest zdolna.
Ale że mówisz o mojej siostrze bliźniaczce?
Ja tam nic nie mówię. Ktoś coś mówił? Ja nic nie mówiłem.
Zdjęcie z kiełkami najlepsze. I takie naturalne.
w ogóle mega mi przypominasz Malin Akerman :D
Zakochalem sie
w kielkach :)
Kiełki for the win! Choć osobiście do ust na pewno bym ich nie włożył ;)
Już myślałam, że tylko ja się bawiłam w trolling drugiego planu :)
Seg, jesteś bezkonkurencyjna!
Dolaczam do waszego fan klubu Magdy Gessler:-)
<3 Śmierdzi tu kwasem i potem jakby się spociła kobieta pracująca <3
Było przezacnie!
U Ciebie zdecydowanie najciekawszy opis i fotki z tej imprezy jak dotąd:)
Mistrzowie drugich planów.
Nienormalna jesteś. I bardzo dobrze kropka