…a przynajmniej taką długość ma doba ludzi określanych "sowami". Na pewno słyszeliście o "sowach" i "skowronkach". Tak potocznie dzieli się ludzi ze względu na ich pory aktywności dobowej.
Skowronki to osoby, które wstają wcześnie rano i nie mają problemów z brakiem energii o tej porze. Nie przeszkadza im typowy czas pracy, która zaczyna się o ósmej i kończy o 16. To właśnie rano skowronki najlepiej się uczą, są najbardziej kreatywne i łatwo im się skupić. Wieczorem zaś szybko robią się śpiące. Skowronki rzadko się spóźniają, nie mają problemów z bezsennością i przeważnie nie potrafią bawić się na imprezach do bladego świtu.
Sowy muszą rano ustawić sobie kilka budzików, by zwlec się z łóżka. Pierwsze godziny pracy są dla nich prawdziwą męczarnią: nie potrafią się skupić, mają spowolnione reakcje, są drażliwe. Za to wieczorem tryskają energią, wpadają na genialne pomysły i potrafią spędzić całą noc na zabawie, nauce lub pracy. Sowy często spóźniają się i często mają problemy z zaśnięciem.
Naukowcy ustalili, że doba Sów trwa 25 godzin. To znaczy, że gdyby zamknąć takie sowy w bunkrze na kilka tygodni, pozbawić ich zegarów i pozwolić ich organizmom samodzielnie regulować sobie czas aktywności i snu, Sowia doba trwałaby właśnie 25 godzin, tak jakby ich zegar się spóźniał. Zegary skowronków zaś spieszą się i ich doba trwa 23 godziny.
Co jest najciekawsze – nie mamy większego wpływu na to, czy jesteśmy Sową czy Skowronkiem. Jednym z czynników, które wpływają na nasz rytm dobowy jest bowiem uwarunkowanie genetyczne. To znaczy, że nawet jeśli ułatwisz sobie wstawanie rano za pomocą regularnego trybu życia, to wciąż będziesz pracował najlepiej wieczorem (jeśli jesteś Sową). Oczywiście nasz chronotyp zmienia się w zależności od wieku (po 25 roku życia wielu ludzi zaczyna skowronieć :)) czy ilości światła, jednak zmiany te następują powoli i często są okupione cierpieniem – zwłaszcza, jeśli urodziłeś się Sową.
No właśnie. Skowronki to mają dobrze. W hotelach śniadania serwowane są często do 10. W McDonaldzie najnowsza oferta śniadaniowa kończy się o 10.30. Śmieszne, bo reklama namawia nas do tego, żeby sobie pospać spokojnie. Cóż.. Jako typowa Sowa nie rozumiem stwierdzenia "pospać sobie spokojnie do 10 rano"… Zaczęłam nawet wierzyć, że jest jakiś oficjalny zakaz prawny smażenia jajek po tej magicznej godzinie. Można powiedzieć, że świat jest wręcz stworzony dla Skowronków. W szkołach lekcje zaczynają się o ósmej. Praca też przeważnie zaczyna się o ósmej. Sklepy, urzędy, dziekanaty, lekarze… Długo by tak wyliczać.
Czy to oznacza, że Sowy są skazane na szkoły wieczorowe a potem zawód barmana albo dziwki?
Przyznam, że dawno nie udało mi się, śpiąc w hotelu, załapać się na śniadanie. Zapisy do lekarza o 6 rano pozostają dla mnie abstrakcją. Na studiach miałam problemy ze zdawaniem egzaminów z zajęć, które odbywały się od ósmej do wpół do dziesiątej. Za to w obecnej pracy mam ten luksus, że mogę pracować późno. I to właśnie zadania, które przerabiam w nocy, najlepiej mi wychodzą. To w nocy wpadają mi do głowy najlepsze pomysły. Pisze mi się najlepiej między północą a 4 rano. I nawet jeśli jakimś cudem uda mi się zasnąć o 23, wstaję zawsze w okolicach pierwszej po południu.
Jestem ciekawa, jak to jest z Wami. Może czas najwyższy zreformować godziny pracy szkół, urzędów i restauracji hotelowych?
Bibliografia: