Na co dzień nie noszę biżuterii, ale ją uwielbiam. Nie każdą oczywiście. Musi być prawdziwa – żadnej sztuczności, plastiku i podróbek – oraz musi mieć w sobie coś eleganckiego i magicznego jednocześnie. No i muszę się zakochać. Tak jak zakochałam się w pewnym naszyjniku z labradorytu zrobionym przez Maję. Teraz jest mój. Mój. Mój!
Maja jest certyfikowaną czarownicą z Podlasia i dopiero zaczyna się reklamować w sieci. Sama zasugerowałam jej, że chętnie rzucę Wam na pożarcie kilka jej prac, bo taki talent po prostu trzeba rozreklamować. Wszystkie jej wisiorki, bransoletki i pierścionki robione są z prawdziwego srebra i kamieni, osobiście przez Maję projektowane i wyrabiane jej paluszkami. Serdecznie zapraszam Was do czarownicy Mai, czyli do Silverillionu.
A tu macie fanpejdża Silverillionu na Facebooku – z najnowszymi projektami :)