Fotografie z podróży

No to wróciłam do domu, zdjęcia zgrane, ciuchy w praniu a stopy tęsknią za piaskiem (i trochę za pedałem, bo się człowiek przyzwyczaja). Ale powiem Wam, że Wy to jednak gamonie jesteście.
No jak można było przegapić fakt, że Fash jadła stokrotki a Kominek trawę w programie „Nie każdy wie„? Albo że od pewnego momentu we wszystkich naszych wpisach pojawiało się „już od ponad roku” w różnym kontekście? Zaczęliśmy tego używać od chwili, gdy Fash przeczytała coś z fejsa:
Fash: O. „Nic w życiu nie jest za darmo”. Wiedzieliście o tym?
My: Nie…
Fash: No… Już od ponad roku tak jest.

Na wyprawie narodził się też pewien wulgaryzm-neologizm, ale nic Wam nie powiem. Męczcie się. Na osłodę wrzucam kilka niepublikowanych fotek, żeby się marynowały się w internecie na zimę. Przydadzą się w styczniu.

Leżakownia nad Balatonem o świcie. Pomimo długiej podróży nieprędko poszliśmy spać.
Hotel obok. Pięknie oddaje stylistykę architektoniczną Siofok. Siofoku. Siofoka. Oj tam...
widok z balkonu. Klimat PRL-owskich wczasów, trochę po sezonie. Obdrapane ściany, niepełny basen i to niesamowite jezioro, które ma tylko metr głębokości.
Jakieś takie dziwne pomieszczenie przy klatce schodowej na 6 piętrze. Za to widok piękny.
To samo pomieszczenie w godzinach sprzątania pokoi. Dziwne zwyczaje tam mają.
Prawdziwy, oryginalny Węgier macha mi z okienka.
A tak w Siofok podają herbatę. Jedyną, jaką mają.
Czill w hotelowym hallu. Tuż przed pierwszym wpisem.
Noc nad Balatonem. To wtedy kręciliśmy scenę z tokajem.
Węgierski spacer.
I powrót do naszego hotelu. Hotelu Europa.
Filiżanka z knajpy, w której Kominek grał Węgra. Dostałam ją w prezencie :)
A to już plaża w chorwackiej miejscowości Baśka.
Zbiera się na burzę.
A może przejdzie obok...
A jednak chyba nie...
Chłopcy z Vrbnika.
Jakiś pan w bardzo fotogenicznej kurtce.
widok z okna nadmorskiej restauracji.
Piesek z bardzo sugestywnym wyrazem pyska.
Adoptowany skunks i kluczyki do naszej fury.
Para przemiłych motocyklistów i ja.

To kiedy powtórka? Od podróży łatwo się uzależnić…