Chyba wreszcie znalazłam góry, które mi się podobają najbardziej, bo spełniają trzy najważniejsze warunki:
1. Nie są oblegane turystycznie.
2. Nie trzeba ryzykować życiem, by wejść na najwyższy szczyt.
3. Są zielone, dzikie i „oddychają”. W tym oddychaniu chodzi o to, że są głównie porośnięte trawą i nie mają ostrych szczytów (a więc i wąskich wąwozów). I ja takie właśnie lubię. Lubię przestrzeń. I łagodną linię horyzontu.
Nie ma co gadać więcej, popatrzcie po prostu na zdjęcia. :)
A tu seria zdjęć znad komputera organizatora Tweetupu – Krzysia Kotkowicza. Chyba opatentuję ten rodzaj oświetlenia portretów, bo wychodzą pięknie. :)
A tu link do instagramowego profilu ich autora, gdybyście chcieli poobserwować. Tylko nie mówcie, że ode mnie.