Wychodzę z łazienki u ml’ów.
JA: Poczęstowałam się ręcznikiem z kupki ręczników.
ON: No nie… Wzięłaś czysty?
***
Następnego dnia siedzimy iwarczymy na siebie w salonie.
ONA: Masz kawę?
JA: Mam.
ONA: Zrobiłeś?
ON: Tak, wczoraj.
Wychodzę z łazienki u ml’ów.
JA: Poczęstowałam się ręcznikiem z kupki ręczników.
ON: No nie… Wzięłaś czysty?
***
Następnego dnia siedzimy iwarczymy na siebie w salonie.
ONA: Masz kawę?
JA: Mam.
ONA: Zrobiłeś?
ON: Tak, wczoraj.
To taki paradoks świeżości wg Onego. ;-)
cholera, dobra jesteś :)
ale i tak najlepsze było, jak siedząc z nami zaśmiałaś się i powiedziałaś „mam bloga na żywo :)”
to już jest sekta jakaś !
seg, ml powiedział, że będzie czytał twojego bloga i czeka na nową notkę.
muszę odłączyć mu internet i patrzeć, jak powoli umiera :)
przecież ja nie piszę bloga od lutego jakoś.
Pięknie… a wy jeszcze się bawicie… a mnie dopadła praca i siedzę w niej i meczę się z temperaturami za oknem i niesłabnącym ciśnieniem na seks, ale już 13 dni spełnię swe rządzę… a może żądze…
Hmmm… to może załóżcie sobie nowego wspólnego bloga? Proponuję nazwę „Segritta, Ml i On … czyli jedno prącie w trójkącie” ;) Przebijecie popularnością Kominka.