Dziś miałyśmy pobudkę o 11. Ja nie rozumiem, jak można w weekend wstawać o takiej porze… Najgorsze w tym jest to, że ON budzi szantażem: "Seg! Jaja Ci stygną!".
A powszechnie wiadomo, że jaja trzeba szanować, bo są pokarmem bogów. No i jaja ML-a są absolutnie boskie. Jak są ciepłe.
Kilka chwil po śniadaniu ONA wydaje z siebie dziwny dźwięk i jęczy.
ONA: O Jezu…
JA: Co?
ONA: Nic, mózgu szukam.
JA (śmieję się, bo już to w myślach publikuję na blogu)
ONA: Wiem wiem. I tak nie znajdę…
drogie dzieci i to jest przykład sytuacji, jak seg rozmawia z ludźmi :)
O! Już znalazłaś! Super! :-)
hehe veri funneh
ml, ale Seg to tutaj akurat wiele się nie nagadała…
Ja kiedyś usłyszałem taką pobudkę: „Wstawaj, parówa Ci ostygnie!” :-D
dymo, nie, no cała ona. nic nie mówi, nie pisze bloga. ten typ. właściwie poza tym dialogiem, to ja jej nie słyszałam :)
„boskie jaja ML-a” mnie rozwalają drugi dzień. pojechała :)
Fajowe trzydziestolatki!
jedenasta godzina!
To niehumanitarne przecież! :]
13:00 najwcześniej!