Znowu będzie o Didi, ale trzeba korzystać, póki z nami jest :)
Didi opowiada o swojej ostatniej randce. Facet wydawał się bardzo fajny, do tego fizycznie był w typie Didi, więc już zaczęła sobie wyobrażać, jak jej imię będzie pasowało do jego nazwiska, gdy nagle facet się odezwał. No i niestety. Oczy mówiły „bierz”, mózg mówił „uciekaj”. Na szczęście mózg wygrał. Stało się to jakoś między jego przechwalaniem się, jak to w AMERYCE kupił SKÓRZANY PORTFEL, DOTKNIJ JAK NIE WIERZYSZ, to RALF LAUREN – a zwierzeniem, że kiedyś nasikał na kochankę i mówi o tym Didi dlatego, że ona jest psychologiem i na pewno go zrozumie.
W międzyczasie jednak musiała moja biedna siostrzyczka wysłuchać jeszcze pewnej traumatycznej historii, jak to jej randka została zgwałcona przez kobietę.
– Spałem w jednym łóżku z kobietą, ale nie byliśmy razem. Po prostu tak się złożyło, że musieliśmy dzielić łóżko. I nagle ona na mnie usiadła. Powiedziałem „nie” i ją zepchnąłem. Ale nie mija chwila, jak ona znów na mnie siada. I wiesz co?
– Nie.
– Nie wiem jak to się stało, ale już byłem w niej.
– Ojej, to okropne.
– No wiem. Ale teraz już wiem, jak się przed tym obronić.
– No jak?
– Spać na brzuchu! – odpowiada błyskotliwy kawaler.