
Winne wieczorki z Zielakiem prawie zawsze dają mi temat na wpis. Tak też było ostatnim razem, gdy po babsku plotkowałyśmy o facetach i o tym, na co lecimy, a co nas wysusza. Okazało się, że wspólną cechą wszystkich naszych mężczyzn oraz przyjaciół, z którymi lubimy spędzać czas i podróżować jest …bezproblemowość. Chodzi o to, żeby nie tworzyć sobie nowych, bzdurnych problemów, skoro każdy i tak ma swoje poważne. A niestety bardzo wielu ludzi ma tendencję do marudzenia i wyolbrzymiania pierdółek do rangi poważnych zmartwień.
Spotkałam się kiedyś z pewnym Bolkiem, z którym godzinę chodziłam po Chmielnej, bo Bolkowi nie pasował żaden z kawiarnianych ogródków. Tu nie siądziemy, bo tłum ludzi. Tu nie, bo pusto, więc pewnie niedobre jedzenie. Tu za dużo slońca, tam wieje, a tam mają niewygodne krzesła. No na litość Buzka!
Inna randka z innym Bolkiem.
– Hej! Idziemy do kina dziś?
– Hm… no nie wiem.. Umówiłem się na 18 z kolegą.
– Spoko, to może jutro?
– Hm.. ale dziś by bylo fajnie, tylko wiesz, ten kolega.. Cholera! No bo już się z nim umówiłem! Demit… bo chciałbym dziś w sumie na ten nowy Jurrasic pójść i moglibyśmy, tylko ten kolega, wiesz, no cholera…
– Ale Bolku, spokojnie, kino nie ucieknie, możemy się umówić jutro.
– Ale jak ci bardzo zależy, to ja go odmówię… Tylko wiesz… już się umówiłem…
No typowy facet z problemem. Sęk w tym, że gdybym powiedziała, że mi zależy, to potem by mi pół wieczora wypominał, że przeze mnie olał kumpla. A to przecież takie proste: nie dziś to jutro. Po co robić z tego problem?
Faceci na diecie. Kolejny temat rzeka. Nie mam żadnego problemu z facetami, którzy się odchudzają. Ale niestety wielu facetów na diecie przepotwornie wybrzydza i marudzi. Nie pójdę z tobą do restauracji, bo mnie będzie korciło. Jezu, jak ja mam ochotę na to, ale nie mogę. Weź nie jedz tego, bo to kaloryczne. No do krowiej nędzy! Jesteś na diecie? Luz. Tylko nie angażuj mnie w tę dietę na każdym kroku, nie pierdol o kaloriach, proteinach, bo to nudne, nic a nic mnie to nie interesuje i mam ochotę pogadać o czymś przyjemniejszym z uśmiechniętym partnerem do rozmowy a nie z biednym, spętanym kompleksami misiem, który robi wielkie halo z tego, że chce zrzucić parę kilo. Facet na diecie jest wysuszający. Laska zresztą też. No i nie oszukujmy się – nawet będąc na diecie, można raz na jakiś czas wszamać coś dobrego i normalnego, bo lwia część odchudzania przebiega codziennie, w domu, poprzez niepodjadanie i pilnowanie zwykłych posiłków.
Zmiany planów. Lubię, gdy ludzie nie mają z tym problemu. Ze np. w ostatniej chwili coś się wydarzy i trzeba odwołać spotkanie, zmienić jego miejsce lub po prostu się pożegnać. To się zdarza, to jest normalne i wtedy się po prostu dostosowywuje do okoliczności a nie narzeka na sam fakt, że się zmieniły.
Nudna impreza? Nie narzekaj, nie zamulaj, idź do domu. Niesmaczne żarcie? Nie jedz tu więcej. Spóźnimy się na pociąg? Trudno, pojedziemy kolejnym. Wolisz iść się bzykać niz siedzieć z koleżankami na likierku? Idź się bzykać. Nie masz kogo bzykać? Znajdź sobie inne zajęcie, przestań marudzić, zainwestuj w siebie a ktoś do bzykania sam się znajdzie. Albo się nie znajdzie. Trudno. Skup się na tym, co masz i w tym odnajdź przyjemność. To takie proste.
takie to proste a takie skomplikowane dla innych…
True story. Wlasnie dlatego jestem sama, bo wszyscy dookola ze wszystkiego robia problem. Nienawidze toksycznych ludzi, przez ktorych jeczenie zmieniam nastroj na gorszy. A przeciez zawsze mam dobry humor :) na szczescie osoby kompatybilne ze mna tez istnieja.
póki to zmienianie planów nie jest notoryczne i nie bez powodu, jest okej. cała reszta – tak, tak, tak.
a zdjęcie Kominka to dlatego że on ma problem ? ;) Pozdrawiam
Odwrotnie! Zdjęcie nawiązuje do wstępu!
„Jezu, jak ja mam ochotę na to, ale nie mogę.” Co to za facet 'co nie może, w ogóle … zwłaszcza jeść. Niech je do woli ale narzuci sobie tryb życia, w którym będzie to spalał, a nie magazynował.
Plany w końcu są tylko po to, żeby mieć co twórczo w nich zmieniać!
… znalazłam na szczęście faceta który nie ma żadnych problemów…. zawsze uśmiechnięty i tak od 6 lat…. więc to chyba anioł…. nauczyłam izolować się od toksycznych ludzi… czasami mnie doganiają ale uciekam i staram się uciekać jak najszybciej i najdalej…
Takie teksty lubię. Takie podejście też. Na szczęście nie wszyscy faceci tacy są (chyba, że to ja jestem aż tak dziwny) :)
Jeżu skąd ty ich bierzesz..Znam facetow podejmujących pochopne, skrajnie nieodpowiedzialne czy też zwyczajnie głupie decyzje, ale ani jednego który by tego nie potrafił.
skomentowałbym ten wpis jakoś obszerniej, ale idę bzykać.
priorytety, rozumiesz :)
„Jestę problemę.” :)
hehehehehe :) niezłe. Krzysiek Piekarski
No ba! No a jakże! Kto by tam liczył kalorie i narzekał na tłusta kuchnię. Zwłaszcza przed transformacją ;)
tlusta kuchnia dobra kuchnia!
ale schudnij rock
Rock zacznij jeździć na rowerze, przecież to samo zdrowie :)
Segritto, masz problem z ludźmi, którzy majo problemy :(
hmm…
Świetny tekst o kobietach, takich z penisami :)
Moja dziewczyna poznała Cię przy okazji Orange Travel i oboje stwierdziliśmy, że fajnie byłoby mieć taką kumpelę/przyjaciela jak Ty. No ale może właśnie na tym polega bycie dobrym blogerem? Być kimś kogo każdy chciałby mieć wśród swoich znajomych:) Pozdrawiam:)
A ja lubię problemy i nie mam z nimi żadnego problemu.
Ale to nie tylko z facetami tak jest. Z ludźmi bezproblemowymi zawsze łatwiej i przyjemniej się żyje. Nie ważne co w gaciach mają
Ludzie „bezproblemowi” to fajni ludzie. Na szczęście jest ich jeszcze trochę w naszym kraju.
Bo proste i oczywiste rzeczy są za trudne dla skomplikowanych ludzi.
Pozdrawiam,
Dobry wpis, ale może trochę szkoda, że podane w nim przykłady dotyczą wyłącznie facetów. Marudne i niezdecydowane kobiety też istnieją… Bosz, te to dopiero potrafią wybrzydzać i marudzić…
Przyjemny i lekki tekst, gratuluje :)
Nic dodać nic ująć, a teraz wybacz idę inwestować w siebie, może postać na 30 levelu będzie atrakcyjnieszja od tej na 25 i znaję wreszcie kogoś xD
Chyba wgl nie spotkałem faceta który by wybrzydzał z jedzeniem :P Bardziej to już kobiety marudzą na ten temat :D
i znów tekst w punkt. Nic dodać nic ująć.
Swoją drogą, gdzie wy wykopujecie takich problemowych kolesi? To trzeba mieć prawdziwy talent….
Faceci? Ja wchodzę na facebooka i mam wrażenie, że w znajomych mam same dupy w trakcie menopauzy, życie nie te, pogoda nie ta, faceci świnie, laski szmaty, praca do dupy, imprezy nudne. A ja sobie nucę wtedy to, o http://www.youtube.com/watch?v=_6HCOgTc5r4
Segritto nie zawężaj tego tylko do facetów. Mam serdeczną kumpelę z którą np. chce wyciągnąć do kina itp. i problem jest w tym że ja się będę źle czuł bo się w niej zakochałem. Oczywiście według niej będę miał z tym problem. Jeśli z kolei poruszę temat bycia razem to wtedy słyszę wymówki typu nie bo nie. Jednak 1 dzień bez pisania ze sobą to już dla niej za długo. Ludzie po prostu muszą sobie wymyślać problemy na siłę :)
Co tutaj dużo mówić, kobiety zazwyczaj poszukują mężczyzn o osobowości która jest zdecydowana, zaradna, ma plan na przyszłość, potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i nie jest przede wszystkim osobą która zwierza się z osobistych problemów. Dlaczego? Bo każdy facet który nie potrafi się zwierzać w sposób przemyślany, jest postrzegany jako niedojrzały młokos, przy którym życie będzie nudne i zwiędnie.
Nikon się odezwał z darami losu, czy dalej dupki milczą?
Robisz świetne wpisy Segritto
jesteś świetna w tym co robisz.
ha! podoba mi się
hej
czz
Nie ma to jak czytać bzdurne narzekania na czyjeś narzekania. Idę poszukać życia.
Ja jeszcze w życiu nie spotkałam faceta, który przeżywałby tak dietę, nawijał o niej bez przerwy itede. Gdzie Ty znajdujesz tych swoich? :D Bardziej przerażające są baby na diecie. W ogóle baby jak się na coś zafiksują, to są przerażające….
Odmawia randki, bo się z kolegą umówił do kina? Co to za facet.
Odnośnie narzekania, to my Polacy mamy to chyba we krwi, i trzeba coś z tym zrobić :)