Matka Rodzicielka właśnie opowiedziała mi, jak to zdemaskowała trolla na swojej ulubionej grupie fejsbukowej. Napisała, żeby go nie karmić, bo to ewidentny troll. Ludzie przyklasnęli i MR została bohaterką. Sama, prawidłowo opisała gatunek pewnego pana i sama wpadła na sposób, jak sobie z panem radzić. Jestem bardzo dumna. :) Można powiedzieć, że tak dumna, jak matka, której dziecko po raz pierwszy powie „kaloryfer”. Bo dla naszych rodziców komputer i Internet to jednak nowy świat, nowy język i nie każdemu się chce go uczyć od nowa – tak jak uczy się go moja mama emerytka.
Ale to nie pierwszy raz, kiedy MR mnie zaskakuje. Właściwie zaskakuje mnie zawsze, od kiedy pamiętam.
W ludziach często drzemie przekonanie, że ich rodzice nigdy nie robili nic głupiego, nie próbowali narkotyków, nie spijali się do nieprzytomności, nie wsiadali do obcych samochodów a ich największym szaleństwem seksualnym był oral. Raz. Och.. gdybyście tylko wiedzieli, co naprawdę robili Wasi rodzice… Ja i tak byłam wielką szczęściarą, bo MR pozwoliła mi czytać swoje pamiętniki – zawsze te, które wiekowo wyprzedzały mnie o dwa lata. Większość dzieci nie ma jednak takiej możliwości a rodzice rzadko wspominają im o swoich ekscesach, „by nie dawać złego przykładu”. Błąd. Lepiej dać tan przykład i pokazać jego konsekwencję – albo po prostu rozmawiać z dzieckiem o wszystkim, by i ono nie bało się o wszystkim powiedzieć rodzicowi. No ale nie o tym chciałam.
Trafiłam niedawno na mój stary post z fejsbuka. Otóż znalazłam w kompie zdjęcie dwóch kobiet pod prysznicem. Skrin jakiś ewidentny, ale nie umiałam sobie przypomnieć, skąd pochodził i czemu go zachowałam. Po kilkunastu komentarzach znajomych wypowiedział się mój kolega, który chciał być zabawny. „Nie wiedziałem, że nasze mamy się znały” napisał. I Matka Rodzicielka mu odpisała.
OK, to był ewidentny żart. Mamy moja i Kuby się nie znały. ;) Ale faktycznie Kuba jeszcze wielu rzeczy nie wie. I ja też jeszcze nie wiem. I Wy też wiele nie wiecie o swoich rodzicach, a warto się dowiadywać. Warto poznać człowieka, który pół swojego życia spędził na poznawaniu własnych dzieci. A przecież jest jeszcze druga połowa, pełna marzeń, miłości, szaleństw, planów i ekscesów. Kiedy jeszcze nie było nas, pieluch i chodzenia na wywiadówki. Czasem wystarczy zadać pytanie i słuchać. :)