Życie jest niesprawiedliwe. Urodziłeś się mężczyzną, więc możesz bez żadnego dodatkowego osprzętu sikać na stojąco, jesteś silniejszy od kobiet i nie krwawisz raz w miesiącu. Na dodatek w celu posiadania potomstwa nie musisz dziewięć miesięcy nosić w brzuchu człowieka, rodzić go, ani potem karmić piersią. Nie musisz, ani nawet nie możesz. Nawet jeśli byś bardzo bardzo baaaardzo chciał i ładnie prosił. Ale jest szereg innych rzeczy, które możesz robić, by aktywnie uczestniczyć w „tworzeniu człowieka”, bo samo dostarczenie jednej komórki w postaci plemnika i przepuszczanie kobiety w drzwiach jakby… nie wyrówna rachunków. Chcesz pomóc? No to jedziemy :)
1. Bądź niewidzialny
Nie wiem jak Wasze partnerki, ale ja w pierwszym trymestrze obu ciąż wymagałam od partnera tylko jednego: żeby go nie było. Czyli żebym nie musiała wdychać tego testosteronu, który mi wtedy wyjątkowo śmierdział i żeby mnie nie denerwował. Pierwszy trymestr to był dla mnie czas walki z mdłościami i najbardziej ze wszystkiego pragnęłam samotności, przestrzeni i takiej świadomości, że „on się nie obrazi”, jeśli ja zaszyję się w mojej jaskini. Na pocieszenie powiem Wam, że większość moich czytelniczek …tak nie ma. Z ankiety, którą przeprowadziłam w zamkniętej grupie, wychodzi, że zdecydowana większość zamiast niewidzialności partnera woli…
2. Bądź wyrozumiały
Dla wahań hormonalnych, dziwnych nastrojów, drażliwości przeplatanej z hiperwrażliwością. Dla sytuacji, w których kobieta ciężarna potrafi się nagle z byle powodu rozpłakać. Najlepszym, co można jej wtedy dać, jest dużo zrozumienia i cierpliwości. Najgorszym – wyśmiewanie, ocenianie lub okazywanie zniecierpliwienia. Bardzo wiele kobiet odczuwa różna wahania hormonalne w ciąży i w związku z nimi nastrój potrafi szybko i bez ostrzeżenia przechodzić z dobrego w zły i odwrotnie. Bądź gotowy na rozmowy w środku nocy, płacz, pretensje i dziwne wymagania.
3. DAJ SIĘ WYSPAĆ
Bardzo częstą przypadłością kobiet ciężarnych jest senność. Nic dziwnego. Budują z dwóch komórek nowego człowieka, który ma po porodzie sam oddychać, tłoczyć krew do tętnic, myśleć i trawić. Umiesz zrobić takiego człowieka? No właśnie. A kobieta umie, dlatego potrzebuje duuużo energii i najczęściej deficyty uzupełnia sobie …śpiąc. Senność u mnie i u mojej mamy występowała głównie w pierwszym trymestrze, ale bardzo często trwa ona do końca ciąży. Co możesz zrobić? Daj się wyspać. Przejmij poranne wychodzenie z psem. Nie budź, jeśli nie musisz. Zajmij się rano starszym dzieckiem. O, właśnie, to jest chyba najważniejsza rzecz, którą możesz – a wręcz powinieneś – zrobić dla swojej ciężarnej partnerki…
4. PRZEJMIJ STOPNIOWO CAŁĄ OPIEKĘ NAD STARSZYM DZIECKIEM
Jeśli już macie dzieci, to pewnie wiesz, że Twoja ciężarna partnerka nie może ich już podnosić. Nic, co waży 5 kg lub więcej nie może być przez ciężarną podnoszone. Dlatego od samego początku ciąży to Ty nosisz dziecko. I nie ma znaczenia, czy chodzi o długie noszenie, czy o wpięcie dziecka w fotelik samochodowy. Jeśli dziecko wyrywa się podczas przewijania – przejmij przewijanie. Bo nachylanie się i przytrzymywanie uciekającego dziecka też jest dla ciężarnej ryzykownym wysiłkiem. Opiekę nad dzieckiem przejmuj też wtedy, gdy mama chce się wyspać. Już niedługo, po porodzie, to mama będzie w 90% opiekowała się noworodkiem, więc Ty będziesz musiał w 90% opiekować się jego starszym rodzeństwem.
Ciąża jest naturalnym okresem, w którym przejmowanie tej opieki powinno odbywać się stopniowo, żeby ani dla mamy, ani dla taty, ani dla dziecka nie okazało się potem szokiem, gdy z chwilą porodu zmienią się jakieś ustalone wcześniej obowiązki. To dla nas, matek, ważne – nie tylko ze względów medycznych, ale też psychicznych. Martwimy się przecież o to, kto będzie się zajmował starszakiem, podczas gdy my będziemy zajęte noworodkiem. Martwimy się, że ten starszak poczuje się nagle opuszczony, a co za tym często idzie – zazdrosny.
Dlatego to jest ten moment, gdy wchodzisz Ty, cały na biało, w kostiumie superbohatera, i po prostu przejmujesz opiekę nad starszym dzieckiem. Najpierw go nosisz, potem też przewijasz, potem też karmisz, wychodzisz z nim na spacery, bawisz się z nim, ubierasz go i usypiasz wieczorem. Wszystko po to, żeby przygotować się na poród (kiedy to często mamy nie będzie w domu przez kilka dni) i na czas połogu, gdy mama nie będzie miała po prostu jak zająć się starszakiem.
5. Spełniaj zachcianki
To było pierwsze, co ci przyszło do głowy, gdy w ogóle przeczytałeś tytuł tego artykułu, co? :) Bo kiedyś myślałam, że właśnie na tym polega pomoc ciężarnej. Żeby o 3 w nocy jechać po ogórki do sklepu, bo ona ma na nie ochotę. I jasne, na tym też. To na pewno miłe i fajne, że komuś się chce spełniać nasze zachcianki – które bardzo często są po prostu sygnałem organizmu, że czegoś potrzebuje. Ale czy nazwałabym to najważniejszym obowiązkiem partnera kobiety w ciąży? Chyba nie. Zwłaszcza, że przeważnie zachcianki mijają wraz z pierwszym trymestrem ciąży oraz większość kobiet po prostu sama sobie te zachcianki spełnia, nie prosząc o pomoc partnera ani nie wymagając tej pomocy.
6. Noś za nią.
Noś wszystko, co waży 5 kg lub więcej. Wszystko. Zawsze. Nawet głupi sok w kartonie, który trzeba podnieść i postawić na stole. Zakupy. Dziecko. Wózek. Plecak. Krzesło. Twoja ręka ma być pierwsza i sięgać po wszystko, po co sięga kobieta. No, chyba że się wścieknie na Ciebie, to wtedy jej nie denerwuj, bo stres jest równie szkodliwy co noszenie ciężarów.
7. OBSŁUGA PONIŻEJ PASA
Zakładaj skarpetki, buty, zaproponuj manicure i golenie łydek (i nie tylko). Twoja kobieta w trzecim trymestrze ma lustrzycę, czyli nie tylko nie widzi nic, co jest pod brzuchem, bez użycia lustra – ale też trudno jej tam czegokolwiek dosięgnąć. Nie każda pewnie będzie chciała, żebyś ogolił jej bikini (a prawdopodobnie wiele nawet nie pozwoli Ci dotknąć maszynką do golenia swoich łydek), ale założenie skarpetek lub butów to będzie ten poziom opieki, na który ci pozwoli. I będzie wdzięczna.
8. Zaangażuj się w wicie gniazda
Wiesz, co to w ogóle jest syndrom wicia gniazda? To takie coś, co dopada wiele kobiet w ciąży i zmusza je do obsesyjnego przygotowania się na połóg i pierwsze miesiące życia dziecka. Nic dziwnego. W połogu nie mamy czasu spać ani jeść, a nawet głupie wysikanie się lub wzięcie prysznica to stres. Dlatego nie mamy wtedy ani czasu ani siły, żeby sobie kupić przewijak albo zestaw ubranek dla dziecka. Robimy to w trakcie ciąży. I bardzo by było dobrze, gdybyś nie tylko nam na to pozwolił – ale wręcz pomógł. Np. my wybieramy przewijak, ale Ty po niego jedziesz. Albo wręcz sam zobowiązujesz się do kupienia zestawu ciuchów i pieluch do szpitala. Dodatkowe punkty dostaniesz za wpadnięcie na pomysł, na który same nie wpadłyśmy (a wierz mi, to będzie trudne, bo my jesteśmy w ciąży wyjątkowo sfokusowane na wiciu gniazda ;)).
9. Lekarz, szkoła rodzenia, poradnik
Książki to taki genialny sposób na wcielenie się w kogoś, kim się nie jest – a najczęściej być się nie da w ogóle. Ja w dzieciństwie byłam dwudziestoletnim traperem zdobywającym dziką północ. A ty, mężczyzno, możesz być kobietą w ciąży. Przeczytaj jakiś poradnik – najlepiej taki, który Ci partnerka wybierze. Jeśli jej na tym zależy – chodź z nią regularnie do szkoły rodzenia. Zawieź ją do lekarza, pomachaj nienarodzonemu potomstwu na USG (to fajne będzie, obiecuję), posłuchaj bicia jego serca, przemęcz się te dwie godziny, czekając z kobietą podczas próby obciążenia glukozą i trzymaj ją za rękę przy wszystkich nieprzyjemnych, bolesnych badaniach, których ona wyjątkowo się boi.
10. Masaż
Stóp, pleców, łydek, no czego sobie zażyczy. Zresztą taki trening rąk Ci się przyda przed noszeniem dziecka. A nam, ciężarnym, to jest bardzo potrzebne, zwłaszcza w trzecim trymestrze. Masaż spuchniętych stóp pomaga zmniejszyć obrzęk. Masaż łydek jest najlepszą metodą na bolesne skurcze. Masaż dolnej części pleców pomaga uśmierzyć ból okołoporodowy. Masaż karku relaksuje. Więc masuj. Masuj za dziecko. Za niesprawiedliwość na tym świecie. Za Ojczyznę. Masuj tak, jakby miał być koniec świata i przeżyją tylko ci, którzy dobrze masują lub są dobrze masowani. Masuj namiętnie, z pasją, z wyczuciem, z empatią, bez marudzenia i przede wszystkim – długo. Jeszcze. Jeszcze. Jeszcze. No. I jeszcze trochę.
Tylko tyle, aż tyle
Wiecie co? Kiedyś bym się pewnie oburzyła na taką listę. Uznałabym, że „ciąża to nie choroba”, że samotne matki dają radę, więc i te w związkach dadzą. Ale dziś już wiem, jak trudna może być ciąża i połóg (nazywany przez wielu czwartym trymestrem ciąży), jak wiele wyzwań stawia przed sobą wczesne macierzyństwo (wczesne, czyli z małym dzieckiem, takim jeszcze niekomunikatywnym za bardzo). Razem z ciążą to jest około dwóch lat – w tym czasie my, kobiety, bierzemy na siebie po prostu zdecydowanie zbyt wiele jak na jedną osobę. I choć większość z nas ratuje się pomocą mam (no właśnie, częściej mam niż naszych ojców…), to jednak najlepiej by było, żeby najwięcej wsparcia pochodziło od partnera. Nie tylko dlatego, że dzięki temu cementuje się związek, ale też dlatego, że tata nie dostaje wraz z porodem zastrzyku hormonów, który by sprawił, że z przyjemnością i oddaniem będzie opiekował się dzieckiem. On musi to w sobie obudzić. Jak? Właśnie przebywaniem z noworodkiem, opieką nad nim, świadomym rodzicielstwem. Wtedy – co udowodniono – wytwarzają się w organizmie taty te same hormony, które nam, matkom, dają tyle siły i cierpliwości w wychowaniu potomstwa. A łatwiej się te potwory wychowuje, gdy się je wściekle kocha. :)
Dlatego, drodzy tatusiowie, Wy też musicie potraktować ciążę jako przygotowanie do ojcostwa. Też powinniście ją w jakimś stopniu przeżyć. I choć natura oszczędziła Wam tych najgorszych, fizycznych dolegliwości i bólu – możecie po prostu pomóc partnerce przejść te 9 miesięcy w miarę łagodnie. I tego Wam, Waszym partnerkom i dzieciom życzę <3